Korespondencja z Nikozji
Rząd obciął pensje budżetówki o pięć procent i chce ciąć dalej. Cypryjczycy nie mogą tego zrozumieć. Do tej pory ich wynagrodzenie rosło w zawrotnym tempie.
W piątek przed parlamentem protestowały rodziny wielodzietne. Do tej pory wszystkie otrzymywały zasiłki od państwa. Teraz rząd chce je zabrać tym, którzy zarabiają ponad 89 tys. euro rocznie. Zasiłki mają też stracić rodzice, których dzieci wybierają się na studia. W planach jest redukcja zatrudnienia i podwyższenie wieku emerytalnego z 63 do 65 lat.
– Dotychczas nasza gospodarka kwitła, dlatego mogliśmy być hojni dla sektora publicznego. Ostatnio emerytury wzrosły o 11 procent. Ale to są przyzwyczajenia z przeszłości. Jeśli nie będziemy w stanie posprzątać własnego domu, zapłacimy wysoką cenę – powiedział polskim dziennikarzom szef Cypryjskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Mantos Mawromatis.
Najważniejszy budżet
W najbliższy czwartek cypryjski parlament ma głosować nad budżetem 2012, w którym musi zmniejszyć deficyt do poziomu poniżej 3 proc. PKB. To ostateczny termin, jaki władzom Cypru dała Komisja Europejska. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu kara w wysokości 36 mln euro.