Ukraina odrzuciła pierwotną wersję umowy, która miała umożliwić USA dostęp do ok. 50 proc. zysków z posiadanych przez Ukrainę surowców, takich jak m.in. metale ziem rzadkich, ale też lit czy grafit. Wołodymyr Zełenski mówił, że nie podpisał przywiezionej mu przez sekretarza skarbu USA Scotta Bessenta umowy, ponieważ „nie może sprzedać kraju”. Umowa w zamian za surowce warte setki miliardów dolarów (mówiło się o ok. 500 mld dolarów) nie dawała Ukrainie żadnych gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA.
Negocjacje były bardzo konstruktywne, niemal wszystkie kluczowe szczegóły zostały ustalone. Jesteśmy zdeterminowani, by zakończyć (negocjacje) gładko i przejść do podpisania
USA chciały 500 mld dolarów rekompensaty za pomoc udzieloną Ukrainie. Wołodymyr Zełenski szacował ją na 100 mld dolarów
W kontekście tej umowy pojawiła się różnica zdań, między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim co do wielkości amerykańskiej pomocy dla Ukrainy. Trump oszacował tę pomoc na 350 mld dolarów, podczas gdy Zełenski mówił o ok. 100 mld dolarów.
Ukraina odrzuciła tez drugą wersję umowy, której treść przedstawił „The New York Times”. Jej zapisy były jeszcze mniej korzystne dla Ukrainy – Kijów miał na jej mocy zrzec się przychodów ze sprzedaży minerałów, ropy i gazu, a także zysków z portów i innej infrastruktury, które trafiałyby na specjalny fundusz do czasu, aż zgromadziłoby się w ramach tego funduszu 500 mld dolarów, których USA oczekują od Ukrainy jako rekompensaty za pomoc udzielonej walczącemu z Rosją państwu.
Czytaj więcej
Informacje o potencjale surowcowym Ukrainy są mocno przeszacowane – twierdzi „The Telegraph” w chwili, gdy Kijów prawdopodobnie toczy negocjacje w ich sprawie ze Stanami Zjednoczonymi.