Przyjechał pan do Polski jako specjalny wysłannik premiera Fumia Kishidy. W sobotę w Warszawie spotkał się pan z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Dmytrem Kułebą. Miał pan podczas spotkania niebiesko-żółty krawat, w barwach narodowych Ukrainy. To chyba wyjątkowy symbol poparcia dla kraju zaatakowanego przez Rosję? Jakiej pomocy Tokio udziela Kijowowi? I na jakie sankcje wobec Moskwy się zdecydowało?
Z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy spotkałem się w Monachium, a później, tuż po agresji rosyjskiej, rozmawialiśmy telefonicznie. Tym razem dowiedziałem się, że minister przebywa w Warszawie, skorzystałem z okazji, by ponownie się spotkać. Przekazałem mu informację, że rząd japoński podjął decyzję, że kwota wcześniej ogłoszonej pomocy humanitarnej dla Ukrainy w wysokości 100 milionów dolarów została podwojona.