Boris Johnson dla „Rzeczpospolitej”: Jak można rozmawiać z kimś, kto wysyła czołgi na Kijów?

Wojny nie da się zakończyć szybko. – Tego konfliktu Zachód nie rozwiąże środkami wojskowymi. Będziemy potrzebowali wiele determinacji i cierpliwości, aby pokonać Władimira Putina – przekonywał w Warszawie Boris Johnson.

Publikacja: 01.03.2022 21:00

Boris Johnson dla „Rzeczpospolitej”: Jak można rozmawiać z kimś, kto wysyła czołgi na Kijów?

Foto: pap/ Leszek Szymański

Brytyjski premier przyleciał do Polski z ofertą wsparcia nie tylko wojskowego, ale i humanitarnego. Zdaniem ONZ już ponad 600 tys. Ukraińców uciekło przed bombami Putina, z tego połowa do naszego kraju. Johnson zapowiedział, że „kilkaset tysięcy” z nich znajdzie schronienie na Wyspach. To ci, którzy mają tam swoje rodziny. Ale także Ukraińcy, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji humanitarnej. Dodatkowo premier Johnson postawił tysiąc żołnierzy w stan gotowości. Zostaną wysłani do Polski, jeśli fala imigrantów jeszcze bardziej przybierze na sile.

A tego spodziewa się Londyn. W poniedziałek delegacje ukraińska i rosyjska spotkały się na ukraińsko-białoruskiej granicy, aby podjąć rokowania w sprawie zawieszenia broni. Jednak Johnson nie pokłada nadziei w tej inicjatywie. – Putin jeszcze bardziej dokręci śrubę – oświadczył szef brytyjskiego rządu, wskazując, że rosyjski przywódca padł ofiarą swoich „chorych przekonań”, a zamiast kraju, który z radością wita rosyjskich żołnierzy, napotkał na twardy opór Ukraińców. Teraz można – zdaniem Brytyjczyka – spodziewać się znacznie bardziej brutalnych metod działania ze strony Kremla.

Na Ukrainie ambicje imperialne Putina się nie skończą. Żaden kraj nie będzie wolny od zagrożenia

Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii

To zaś zamyka drogę do negocjacji. Zachód nie tylko nie zamierza szukać kompromisowego scenariusza przywrócenia pokoju z Rosją poza to, na co mogą zdecydować się Ukraińcy, ale w ogóle nie widzi możliwości rozmów z Putinem. – Jak można rozmawiać z kimś, kto wysyła czołgi na Kijów? Kto bombarduje niewinnych cywili? To jest podstawowy problem – powiedział Johnson.

Ale jest i inny powód, dla którego to będzie długa i krwawa wojna. Chodzi o czerwoną linię, poza którą Zachód nie wyjdzie. To bezpośrednia interwencja wojskowa na Ukrainie, w szczególności działania prowadzące do odebrania Rosji przewagi w powietrzu i zatrzymania bombardowań. – To by oznaczało, że brytyjskie samoloty musiałyby wchodzić w bezpośrednie starcie z rosyjskimi. Miałoby to niezwykle poważne konsekwencje – oświadczył Johnson.

Nie tylko on ma taką wizję. Przebywający w Warszawie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że choć już przeszło 25 państw, w tym wiele należących do sojuszu, zdecydowało się przekazać broń Ukrainie, to zaangażowanie wojskowe paktu dalej już nie pójdzie. NATO nie zamierza także – przynajmniej na razie – stawiać w stan gotowości swoich sił jądrowych w odpowiedzi na deklarację Putina.

Czytaj więcej

Coraz większe rosyjskie straty, coraz mniejsze protesty w Rosji

Pozostają sankcje. Poza Brazylią i Chinami niewiele jest krajów świata, które odmówiły udziału we wprowadzeniu restrykcji. – Na Ukrainie ambicje imperialne Putina się nie skończą. Zwycięży prawo siły. Żaden kraj nie będzie wtedy wolny od zagrożenia – przekonuje Boris Johnson. Po wielu wahaniach do restrykcji nałożonych przez UE przyłączyła się Szwajcaria. Po raz pierwszy zdecydowała się na zamrożenie aktywów podmiotów rosyjskich zdeponowanych w szwajcarskich bankach.

Zdaniem Johnsona następnym krokiem powinno być uniezależnienie się Zachodu od importu rosyjskiego gazu i ropy. W niedzielę w przemówieniu w Bundestagu kanclerz Olaf Scholz oświadczył, że „wszystko jest na stole”, choć przyznał, że gdy idzie o ograniczenie importu nośników energii, żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Sankcje już teraz mają dotkliwe skutki. Zmusiły rosyjski bank centralny do podwojenia stóp procentowych, spychając gospodarkę w recesję. Przed bankomatami w rosyjskich miastach ustawiają się długie kolejki osób, które obawiają się, że zaraz stracą dostęp do swoich oszczędności.

Choć mówi się już o najsurowszych restrykcjach wprowadzonych wobec jakiegokolwiek kraju w historii, mogą one odwieść Kreml od inwazji na Ukrainę tylko w długiej perspektywie. – Ten konflikt będzie można rozwiązać tylko wtedy, jeśli Putin wyda rozkaz czołgom, aby zawróciły i opuściły Ukrainę – mówi Johnson. Ale też przyznaje, że Zachód będzie musiał wykazać się „determinacją i cierpliwością”, aby pokonać Rosję.

W emocjonalnym przemówieniu transmitowanym w Parlamencie Europejskim prezydent Zełenski raz jeszcze wezwał Unię do przyjęcia w specjalnym trybie Ukrainy do Unii (za takim rozwiązaniem opowiada się osiem krajów członkowskich). – Teraz nastał moment, aby członkowie Unii Europejskiej udowodnili, że są z Ukrainą, a tym samym, że faktycznie są Europejczykami – mówił ukraiński przywódca ze swojego biura w oblężonym Kijowie. – Jesteśmy silni, jesteśmy Ukraińcami. Chcemy, żeby nasze dzieci mogły żyć. To chyba uczciwe marzenie – dodał.

Brytyjski premier przyleciał do Polski z ofertą wsparcia nie tylko wojskowego, ale i humanitarnego. Zdaniem ONZ już ponad 600 tys. Ukraińców uciekło przed bombami Putina, z tego połowa do naszego kraju. Johnson zapowiedział, że „kilkaset tysięcy” z nich znajdzie schronienie na Wyspach. To ci, którzy mają tam swoje rodziny. Ale także Ukraińcy, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji humanitarnej. Dodatkowo premier Johnson postawił tysiąc żołnierzy w stan gotowości. Zostaną wysłani do Polski, jeśli fala imigrantów jeszcze bardziej przybierze na sile.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Kolanko: Nie tylko dyplomatyczna rozgrywka Hołowni w Turcji
Dyplomacja
Szymon Hołownia po rozmowie z Recepem Tayyipem Erdoganem. Rozpoczęła się wizyta marszałka Sejmu w Turcji
Dyplomacja
Zmarł konsul Rafał Kocot. Był przyjacielem "Rzeczpospolitej"
Dyplomacja
Prezydent Finlandii chce wyrzucić Rosję z Rady Bezpieczeństwa ONZ
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Dyplomacja
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich w USA