Ćwiek: Deadline wysokiego ryzyka

Podawanie konkretnych dat zakończenia epidemii może być ryzykowne.

Aktualizacja: 04.12.2020 13:44 Publikacja: 04.12.2020 13:36

Ćwiek: Deadline wysokiego ryzyka

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

- Myślę, że w okolicach wakacji sytuacja epidemiczna powinna się na tyle uspokoić, że będziemy mogli zacząć normalnie funkcjonować - powiedział w piątek podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Zastrzegł jednak, że jest to wariant optymistyczny, który zakłada szczepienie 1 mln osób miesięcznie. Szczepienia mają się rozpocząć w styczniu. 

W całej Polsce ma powstać około 8 tys. punktów szczepień. By przeprowadzić szczepienia (każdy pacjent musi otrzymać dwie dawki) potrzeba 40-50 tys. personelu medycznego.

Tyle, że taka liczba szczepień może być trudna do osiągnięcia. W piątek ruszyła co prawda możliwość zgłaszania się placówek (tylko przez tydzień), które będą chciały przystąpić do programu, ale stawiane im wymagania wcale nie są tak łatwe do spełnienia.

Podmiot leczniczy, który chce zgłosić się do programu, musi zapewnić, że szczepienia będą odbywały się w nim przez co najmniej 5 dni w tygodniu i przez tydzień uda się zaszczepić 180 osób. Każda placówka będzie musiała utworzyć oddzielny zespół zajmujący się tylko szczepieniami. W każdej gminie ma powstać też mobilny zespół. Punkty szczepień mają powstać także w szpitalach tymczasowych.

Problem jednak w tym, że deficyt kadry medycznej jest widoczny w całym kraju. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni zajmują się przede wszystkim walką z pandemią.

Nowych zakażeń wciąż jest dużo – w piątek resort zdrowia poinformował o 13 239. W szpitalach przebywa obecnie 20 135 pacjentów covidowych a blisko dwa tysiące leży pod respiratorami. Nic też nie wskazuje na to, że w ciągu najbliższego miesiąca liczba chorych zmniejszy się tak drastycznie, że lekarze nie będą mieli co robić.

Kłopot może być widoczny zwłaszcza poza dużymi aglomeracjami, na wsiach. Włączenie części z nich do zespołu zajmującego się szczepieniami może spowodować, że nie będzie komu leczyć innych chorób, a dostęp do służby zdrowia będzie jeszcze trudniejszy niż obecnie.

Mijający 2020 rok był dla Polaków na pewno bardzo trudny. Epidemia w Polsce trwa już od marca i wszyscy by sobie życzyli powrotu do normalności. Ale podawanie konkretnych dat może być niepotrzebnym wprowadzaniem zamętu i sugestią, że sytuacja jest niemal opanowana. A przedwczesne rozluźnienie rygorów może spowodować, że liczba zakażeń znów poszybuje w górę. Tak jak to się stało po deklaracji premiera Mateusza Morawieckiego, że „wirus jest już w odwrocie”.  

- Myślę, że w okolicach wakacji sytuacja epidemiczna powinna się na tyle uspokoić, że będziemy mogli zacząć normalnie funkcjonować - powiedział w piątek podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Zastrzegł jednak, że jest to wariant optymistyczny, który zakłada szczepienie 1 mln osób miesięcznie. Szczepienia mają się rozpocząć w styczniu. 

W całej Polsce ma powstać około 8 tys. punktów szczepień. By przeprowadzić szczepienia (każdy pacjent musi otrzymać dwie dawki) potrzeba 40-50 tys. personelu medycznego.

Pozostało 80% artykułu
Diagnostyka i terapie
Blisko kompromisu w sprawie reformy polskiej psychiatrii
Diagnostyka i terapie
Anestezjologia i intensywna terapia: trudna, odpowiedzialna, nowoczesna i coraz bardziej bezpieczna
Diagnostyka i terapie
Obowiązują nowe normy ciśnienia krwi. W grupie ryzyka więcej osób
Diagnostyka i terapie
Sepsa – choroba na śmierć i życie. Dziś światowy dzień sepsy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Diagnostyka i terapie
Szczepionka na raka płuc testowana m.in. w Polsce. Trwają badania kliniczne