„Nie blokujemy sankcji. Chcemy tylko, aby sankcje miały sens” – powiedział gazecie Politico polski urzędnik, który zastrzegł sobie anonimowość.
Sprzeciw Polski dotyczył proponowanych ograniczeń importu kauczuku syntetycznego z Rosji. Zwolennicy sankcji wezwali do całkowitego zakazu, ale próbując uspokoić inne kraje uzależnione od tego importu, Komisja Europejska zaproponowała ustalenie limitu kontyngentu na 560 tysięcy ton.
Według polskiego urzędnika taka wielkość to nawet więcej, niż wynosi obecny import. Kilku unijnych dyplomatów stwierdziło, że Polska jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem kwot, inni również wyrazili niezadowolenie ze zwolnień dla niektórych firm. Jeden z unijnych dyplomatów powiedział, że proponowane kwoty „sprawiają, że sankcje nie mają znaczenia”.
Czytaj więcej
Wielka Brytania nałożyła sankcje na kierownictwo Gazpromu, Rosatomu, Rostechu (zbrojeniówka) i czterech banków. Wprowadziła zakaz eksportu kilkuset towarów, m.in. części do samolotów i elektroniki, co ważne także przetworzonych z krajów trzecich.
Obecny pakiet wyklucza też inne kontrowersyjne kwestie, takie jak zakaz importu rosyjskich diamentów (sprzeciw Belgii, której Antwerpia żyje z handlu diamentami); złagodzenie sankcji wobec członków rodzin i otoczenia oligarchów (tego chciał prorosyjski rząd Węgier) czy sankcje wobec poszczególnych pracowników państwowego koncernu atomowego Rosatom (tu za było kilka państw kupujących rosyjskie paliwo).