Polska na tle Europy wyróżnia się szybko rosnącym udziałem przemysłu w PKB. Od początku 2017 roku z ok. 350 tys. nowych miejsc pracy, jakie powstały w całym unijnym sektorze przemysłowym, w Polsce utworzono 220 tys. Reindustrializacja ma stanowić jeden z pięciu obszarów w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, której założeniem jest budowanie przewag konkurencyjnych polskiej gospodarki, w tym zwiększania udziału produkcji w branżach wysokich technologii. – Rozwijanie innowacji sprawi, że polski przemysł stanie się bardziej efektywny, konkurencyjny, a także pożyteczny społecznie – podkreślał Krystowski.
W czasie debaty omawiano szanse polskich firm na włączenie się w realizowany w Europie Zachodniej program Industry 4.0. To nowe podejście do procesu wytwarzania, oparte m.in. na wprowadzaniu w jak najszerszym zakresie nowoczesnych technologii, elastycznym sterowaniu produkcją i stosowaniu nowoczesnych metod zarządzania. - W przyszłym roku dołączymy do najbardziej rozwiniętych gospodarek - mówił Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, przypominając wrześniową decyzję agencji FTSE Russell, która postanowiła przekwalifikować Polskę z grupy Emerging Markets do Developed Markets. Zwrócił jednak uwagę, że to nie skala przemysłu decyduje o potencjale gospodarczym kraju, lecz jego jakość i struktura. Firmy z krajów bardziej rozwiniętych wytwarzają produkty finalne, podczas gdy przedsiębiorstwa w Polsce są dla globalnych producentów głównie poddostawcami. – Nie można ciągle konkurować niskimi kosztami siły roboczej. – dodał Krystowski.
Przykładem wprowadzania innowacji jest m.in. Ursus, który rozwija nie tylko tradycyjną w tej firmie produkcję traktorów, ale także autobusów na paliwa alternatywne. – Zastosowanie nowych technologii jest nieuniknione, jeśli chcemy konkurować na rynkach światowych z największymi graczami – mówił Karol Zarajczyk, prezes Ursusa.
Nowoczesne technologie na szeroką skale stosuje także Leonardo Helicopters, właściciel PZL-Świdnik. Ten największy polski eksporter w sektorze obronno-lotniczym sprzedaje swoje produkty praktycznie na wszystkich kontynentach. - Z racji branży, w jakiej pracujemy, jesteśmy bardzo mocno związani ze współpracą międzynarodową. A więc w naturalny sposób musimy się dostosowywać do wymagań globalnych liderów – podkreślał Krystowski.
Zdaniem Marcina Chludzińskiego, prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu, to sami przedsiębiorcy muszą decydować, czy inwestować w optymalizację produkcji. – Często obserwuję, że decyzje o przechodzeniu np. na wyższy poziom robotyzacji są związane z niemożnością znalezienia ludzi do pracy. Do takich kroków zwykle skłaniają bardzo racjonalne przesłanki ekonomiczne, związane np. z efektownością czy wydajnością – mówił Chludziński.