W IV kwartale 2021 r. aktywność w polskiej gospodarce, mierzona produktem krajowym brutto, zwiększyła się o około 7 proc. rok do roku. Tak przeciętnie szacują ekonomiści po opublikowanych w piątek wynikach przemysłu i budownictwa w grudniu. Do pełnego obrazu koniunktury pod koniec roku brakuje jeszcze wyników sprzedaży detalicznej, ale dane z rynku pracy pozwalają sądzić, że konsumpcja także była mocna.
– W całym 2021 r. PKB wzrósł prawdopodobnie o 5,6 proc. Bieżący rok zapowiada się już zgoła odmiennie. Upłynie pod znakiem spowolnienia z uwagi na słabość konsumpcji, opóźnienia w inwestycjach publicznych, zacieśnienie monetarne i normalizację sytuacji na rynkach dóbr przemysłowych. Spodziewamy się, że wzrost PKB wyhamuje do 4 proc. w 2022 r. i 3,4 proc. w 2023 r. – podsumowuje Piotr Bartkiewicz, ekonomista z banku Pekao. Podobnie perspektywy polskiej gospodarki ocenia dziś większość prognostów. Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego, ostrzega, że obecna sytuacja nosi znamiona przegrzewania się gospodarki. Temu przeciwdziałać będzie prawdopodobnie Rada Polityki Pieniężnej.