Omikron panoszy się w Europie, liczba nowych zakażeń rośnie z dnia na dzień, co z pewnością wpłynie na wzrost gospodarczy, mimo że rządom udało się uniknąć działań, które rok wcześniej doprowadziły do zastoju. Wskaźnik nastrojów gospodarczych Komisji Europejskiej, zasadniczy wskaźnik stanu gospodarki Unii zmalał w grudniu bardziej od przewidywań do poziomu notowanego ostatnio w maju — 115,3 pkt. Pogorszyły się również prognozy w zakresie usług i oczekiwań dotyczących zatrudnienia — pisze Reuter.
W Niemczech najnowsze dane wskazują już na spadek tempa. Sektor przemysłu odczuwał w ostatnim kwartale trudności w zaopatrzeniu, produkcja przemysłowa zmalała niespodziewanie w listopadzie o 0,2 proc., a sądzono, że będzie odwrotnie, nastąpi jej wzrost o 1 proc. — Niestety odbicie w niemieckim przemyśle stanęło na razie. Czwarta fala pandemii i omikron wepchną działalność gospodarczą w stan uśpienia. Potrwa to do wiosny, kiedy niemiecki przemysł wróci w pełni na drogę trwałego wzrostu — stwierdził ekonomista w ING, Carsten Brzeski.
Czytaj więcej
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w grudniu o 8,6 proc. rok do roku, najbardziej od listopada 2000 r., po zwyżce o 7,8 proc. w listopadzie – oszacował wstępnie GUS. To wynik powyżej prognoz większości ekonomistów. Od stycznia inflacja wyraźnie zmaleje za sprawą rządowej tarczy, ale tylko przejściowo.
Jedynym jasnym punktem był niespodziewany wzrost w listopadzie handlu detalicznego. Była to wskazówka, że przynajmniej konsumenci zachowali optymizm w okresie przed świętami. Powstał jednak nowy problem: duże zakupy robione przez gospodarstwa domowe, które z powodu restrykcji w ostatnim roku nie miały okazji wydawać pieniędzy, wywołały rekordowy skok cen artykułów konsumpcyjnych. Kupowano wszystko, od dań na wynos po samochody. Inflacja w strefie euro doszła w grudniu do 5 proc. Wyjście gospodarki z pierwszego szoku pandemii w ubiegłym roku wywołało też wzrost cen, najwięcej ropy i gazu.
Większość czynników nakręcających inflację ma przejściowy wpływ, ale wielu specjalistów i część decydentów politycznych wątpi w uspokajające wyjaśnienia EBC, że wzrost cen wróci pod koniec 2022 r. do poniżej 2 proc. Ich obawy biorą się stąd, że inflacja bazowa (bez żywności i paliw) jest również większa od zakładanego celu, co wskazuje, że sektory funkcjonujące przez ostatnie 10 lat w warunkach małej inflacji, teraz zaczęły zmieniać podejście.