Agencja ratingowa Fitch podwyższyła prognozę wzrostu polskiej gospodarki w 2019 r. z 3,8 proc. do 4,0 proc. w związku z zapowiedzianym przez rząd poluzowaniem polityki fiskalnej. Ale i ta prognoza wygląda już na zbyt ostrożną.
Ekonomiści mBanku ogłosili w środę, że w ich ocenie PKB Polski powiększy się w tym roku o 4,5–4,7 proc., a nie o 4 proc., jak zakładali dotąd. Zareagowali tak na opublikowane tego dnia dane dotyczące produkcji przemysłowej i nastrojów konsumentów.
Jak podał GUS, produkcja sprzedana polskiego przemysłu zwiększyła się w lutym o 6,9 proc. rok do roku, najbardziej od października ub.r., po zwyżce o 6,1 proc. w styczniu. W kontekście spowolnienia gospodarczego w strefie euro, widocznego od połowy ub.r., nawet styczniowy odczyt był dla ekonomistów sporym zaskoczeniem. W ankiecie „Rzeczpospolitej" przeciętnie oczekiwali więc wyhamowania wzrostu produkcji w lutym do 4,7 proc. rok do roku.
Jednym ze źródeł niespodzianki była poprawa sytuacji w górnictwie, gdzie produkcja zwiększyła się o 16 proc. r/r. Produkcja sprzedana samego przemysłu przetwórczego zwiększyła się o 7 proc. rok do roku, po 5,3 proc. w styczniu. Szczególnie dobrze radziły sobie branże o dużym udziale eksportu w sprzedaży. Produkcja sprzętu transportowego zwiększyła się o 20,5 proc. rok do roku, urządzeń elektrycznych o 13,8 proc., a komputerów i elektroniki o 12,6 proc. – Te dane mogą wskazywać na zmiany strukturalne w polskim przemyśle, pozwalające na utrzymanie relatywnie szybkiego tempa wzrostu produkcji, pomimo pogorszenia koniunktury za granicą – ocenił Krystian Jaworski, ekonomista z banku Credit Agricole. Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o reorientację geograficzną eksportu, ale też rosnącą konkurencyjność polskich firm za granicą.
„Prognozujemy, że w II kwartale dynamika produkcji przemysłowej zwolni do ok. 4 proc. rocznie. Spowolnienie będzie jednak krótkotrwałe. W drugiej połowie roku popyt krajowy zwiększą programy fiskalne rządu" – zauważył w komentarzu Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego. Nawiązał do tzw. piątki PiS, czyli m.in. rozszerzenia programu 500+ na każde dziecko.