W II kwartale produkt krajowy brutto Polski, najszersza miara aktywności w gospodarce, wzrósł o 3,9 proc. rok do roku – podał w czwartek GUS, potwierdzając swój wstępny szacunek sprzed trzech tygodni. To wynik nieco gorszy niż w I kwartale, gdy PKB powiększył się o 4 proc., ale za to minimalnie lepszy, niż przeciętnie oczekiwali ekonomiści (3,8 proc.). Zdecydowanie bardziej zaskakujące okazały się dane dotyczące tego, co się za tą zwyżką PKB kryło.
Otwarte portfele
Większość ekonomistów uważała, że od II kwartału zacznie hamować wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. Miał to być efekt powrotu inflacji oraz wygasania pozytywnego wpływu programu 500+ na roczną dynamikę dochodów rodzin. Tymczasem wydatki konsumpcyjne zwiększyły się w II kwartale o 4,9 proc. rok do roku, po zwyżce o 4,7 proc. w I kwartale. Szybciej rosły ostatnio w IV kwartale 2008 r.
– Obecna trajektoria nastrojów konsumenckich sugeruje dalsze przyspieszenie konsumpcji w II połowie roku – zauważyli ekonomiści mBanku, odnosząc się do ustanawiających coraz to nowe rekordy wskaźników zaufania konsumentów do gospodarki.
Wydatki gospodarstw domowych dodały do rocznego wzrostu PKB w II kwartale 2,9 pkt proc., minimalnie mniej niż w I kwartale (3 pkt proc.). Stanowiły więc główny motor gospodarki. Tymczasem inwestycje dodały zaledwie 0,1 pkt proc., po tym, jak w I kwartale nie wniosły nic. Wprawdzie nakłady inwestycyjne wzrosły po pięciu z rzędu kwartałach spadków, ale o zaledwie 0,8 proc. rok do roku. Ekonomiści spodziewali się 2,5 proc.