Aktualizacja: 06.11.2024 00:28 Publikacja: 28.06.2024 14:14
Protest studentów na Uniwersytecie Warszawskim
Foto: PAP, Albert Zawada
Sprawa protestów na Uniwersytecie Warszawskim związanych z sytuacją w Strefie Gazy wywołała bardzo wiele różnorodnych komentarzy i dyskusji. Czy taka sytuacja powinna w ogóle mieć miejsce? A może studenci muszą po prostu zająć się nauką, a nie takimi odległym od nich sprawami? Ale co w takim razie z tym, że Uniwersytet powinien być kuźnią intelektualistów, zachęcać do intelektualnych sporów, nawet tych przekładających się na sprawy polityczne. Bo czy studenci rzeczywiście mają rzetelną wiedzę na temat tego, co dzieje się w strefie Gazy?
Dzisiaj na Węgrzech kwitną podobne jak w epoce Horthyego sny o potędze, co pociąga za sobą hasła rewizjonizmu. A Viktor Orbán podsyca je w swoich wystąpieniach, zamiast zajmować się teraźniejszością. Dokąd prowadzą Węgrów jego wielkie plany i wizje?
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Walka z zanieczyszczeniem środowiska schodzi w Europie na drugi plan, bo rządy największych krajów widzą, że wyborcy obciążeni kosztami proekologicznej polityki zwracają się ku radykałom. Wobec groźby utraty władzy na rzecz populistów blednie nawet wizja katastrofy klimatycznej.
Dla wszystkich kampania wyborcza to rozgrywka ostateczna. Dla PiS to perspektywa nie tylko masowych czystek personalnych, ale być może też braku szans na odzyskanie władzy kiedykolwiek. Z kolei dla KO, Trzeciej Drogi i Lewicy trzecie zwycięstwo obozu władzy byłoby podważeniem liberalno-lewicowej wizji świata.
Część polskiego społeczeństwa nie pisze się już na klasycznie przygotowywaną ofertę telewizyjną, czyli nadawane w sposób ciągły, linearny, programy o konkretnych porach, przeplatane marketingowymi przekazami stacji oraz ich biznesowych klientów. Jednak tradycyjna telewizja wcale nie zamierza się poddać.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Kampania wyborcza zdaje się wyglądać tak jak dawniej, ale jednak zmieniło się wszystko. Wzrost znaczenia mediów społecznościowych, inna żywotność tematów wyborczych, poszerzenie elektoratu oraz postępująca walka z mediami to nowe akordy tegorocznej kampanii. I teraz politycy muszą się nauczyć grać zgodnie z tymi nowymi regułami.
Amerykanie 5 listopada wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. O urząd walczą obecna wiceprezydent USA, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris oraz były prezydent, kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Prawdopodobnie o wyniku wyborów zdecyduje siedem tzw. wahających się stanów (ang. swing states).
Już niemal tysiąc dni Ukraina broni się przed rosyjską agresją. O losie Ukrainy mogą zdecydować dzisiejsze wybory prezydenckie w USA: Kamala Harris może podtrzymać pomoc dla niej, Donald Trump może szukać kompromisu z Rosją.
Donald Trump zasugerował w mediach społecznościowych, że w Filadelfii – mieście znajdującym się w jednym z tzw. swing states – mogło dojść do oszustwa. "Nadchodzi egzekwowanie prawa” – podkreślił republikański kandydat na prezydenta USA.
Google pracuje obecnie nad rozwiązaniem problemu, który – biorąc pod uwagę trwające w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie – okazał się być znaczący dla niektórych internautów. Użytkownicy mediów społecznościowych sugerują, że słynna wyszukiwarka celowo pokazuje wyniki, które są bardziej korzystne dla jednego z kandydatów.
Dziennik "The New York Times" informuje o fałszywych alarmach bombowych w lokalach wyborczych na terenie trzech stanów. "Wiele z nich wydaje się pochodzić z rosyjskich domen e-mail" – wskazują władze.
Kamala Harris wygrała z Donaldem Trumpem na wyspie Guam - na wiceprezydent USA zagłosowało 49,46 proc. uczestników głosowania, a na Donalda Trumpa - 46,22 proc.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu zdecydował o odwołaniu ze stanowiska Joawa Gallanta. Powód? "Utrata zaufania" i "poważne różnice". Kto zastąpi dotychczasowego ministra obrony Izraela?
Niezależnie od tego, czy wybory prezydenckie w USA wygra Donald Trump czy Kamala Harris, przebieg kampanii wyborczej raczej osłabia, niż wzmacnia demokrację.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas