InPost śrubuje wyniki – w 2024 r. spółka zwiększyła dostawy paczek niemal o jedną czwartą, dostarczając blisko 1,1 miliarda przesyłek – to aż o 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Ale to dopiero początek. Spółka liczy na kolejny rekord w br. Pomóc ma intensywny rozwój za granicą.
Po co InPostowi firma Yodel?
Kierowana przez Rafała Brzoskę firma rośnie za granicą tak szybko, że polski rynek w całym biznesie spółki z miesiąca na miesiąc waży coraz mniej. I jak zapewnia założyciel InPostu, ów trend będzie zyskiwać na sile. Nad Wisłą żółte automaty zdominowały już rynek i o imponującą dynamikę jest tu coraz trudniej. Na innych rynkach spółka wciąż dodaje gazu. Sieć automatów paczkowych szybko tam rośnie – na koniec 2024 r. poza Polską operator miał ich już 21,7 tys., czyli już nieznacznie mniej niż w naszym kraju (25,2 tys.). I InPost nie zamierza zwalniać. Maszyny to wciąż kluczowa część biznesu, a tylko w ub. r. spółka rozlokowała ich łącznie 11,5 tys. W br. jedynie w Wielkiej Brytanii dostawi kolejne 5 tys. Brzoska podkreśla jednak, że teraz chce w Europie realizować również dostawy „pod drzwi”. I właśnie w tym mogą pomóc akwizycje.
InPost, który dziś – biorąc pod uwagę dziewięć rynków, na jakich działa na Starym Kontynencie – jest trzecim pod względem wielkości operatorem logistycznym (dotyczy to dostaw e-commerce B2C, czyli bezpośrednio do konsumenta), ma ogromny apetyt. Nieoficjalnie mówi się, że przejmie m.in. firmę kurierską na Wyspach, choć nie wyklucza też zakupów w innych krajach. Na celowniku jest Yodel. Jak twierdzą eksperci to już właściwie ostatni duży operator KEP (kurier, ekspres, paczka) w W. Brytanii, którego można jeszcze kupić. I InPost musi się spieszyć, bo firmą już interesuje się wielki rywal Rafała Brzoski, czeski miliarder Daniel Kretinsky, konsolidujący od pewnego czasu europejskie aktywa kurierskie (został m.in. udziałowcem Royal Mail oraz GLS). O możliwej transakcji poinformował już „The Times”, wskazując, iż brytyjski podmiot generuje roczne straty sięgające 1 mln funtów.
Szef InPostu nie zaprzecza temu scenariuszowi. Polski gigant współpracuje z Yodel już od końca ub.r. – To element naszej dywersyfikacji, którą podjęliśmy, kiedy Royal Mail, nasz partner w zakresie dostaw door-to-door, został przejęty. Faktycznie współpracujemy bardzo blisko i prawdą jest, iż Yodel jest w okresie kształtowania swojej przyszłości. Nie ukrywam, że będziemy patrzeć na każdy możliwy ruch w Europie, który pozwoli nam budować większą skalę – mówi „Rzeczpospolitej” Rafał Brzoska.
Rafał Brzoska będzie przejmował?
Prezes Last Mile Experts Marek Różycki uważa, że przejęcie Yodel przez InPost to może być transakcja dekady. Firma, która posiada sieć logistyczną pokrywającą Wielką Brytanię i Irlandię Północną oraz dostawy domowe, których InPost nie oferuje w tych krajach, to z pewnością łakomy kąsek. Tym bardziej że z zakupem Yodel może wiązać się jeszcze jedna ważna korzyść dla InPost: współpraca z siecią CollectPlus, która w Wielkiej Brytanii ma 11 tys. punktów dostaw poza domem (sieć była założona przez Yodel i PayPoint, ale pięć lat temu PayPoint wykupił wspólnika).