Podczas piątkowego głosowania w Sejmie posłowie przyjęli projekt nowelizacji budżetu zaproponowany przez rząd Donalda Tuska. Za opowiedziało się 241 posłów, przeciw było 206, a 5 wstrzymało się od głosu. Dokument zostanie skierowany teraz do Senatu.
W projekcie nowelizacji budżetu na bieżący rok uwzględniono niższe od wcześniej planowanych dochody i wydatki na niezmienionym poziomie (866,4 mld zł). Tym samym deficyt powiększy się o ponad 56 mld zł. Dochody państwa mają wynieść 626 mld zł wobec początkowo zakładanych 682,4 mld zł.
Jak wskazało Ministerstwo Finansów, nowelizacja budżetu jest konieczna między innymi z uwagi na powodzie w Polsce, które wymusiły dodatkowe wydatki. Przyczyną zmian są także mniejsze od planowanych w ustawie budżetowej dochody z VAT, CIT i PIT. Według projektu nowelizacji, dochody z VAT mają być niższe o 22,9 mld zł niż w budżecie, a z CIT – o 11,5 mld zł. NBP nie wypłaci też 6 mld zł zysku, a dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 spadną o ok. 8 mld zł.
Niższe wpływy z PIT są spowodowane natomiast głównie przekazaniem ich samorządom. Te mają dostać dodatkowo 10 mld zł, w tym 8,2 mld zł z PIT. Skorzysta także NFZ, do którego trafi 1,2 mld zł, oraz KRUS, która otrzyma 600 mln zł.
Politycy opozycji dopatrują się winy za niższe dochody CIT w działaniach rządu, z kolei powód jest zgoła inny – zyski firm pompowane wcześniej przez inflację znacząco spadły. Minister finansów Andrzej Domański wytłumaczył, że pogorszyła się kondycja i wyniki finansowe przedsiębiorstw, a ich mniejsze dochody wpływają na niższy podatek. Jak zaznaczył, o żadnym rozszczelnieniu nie ma mowy.
