Od 8 czerwca każdy wjeżdżający do Wielkiej Brytanii będzie musiał się poddać 14-dniowej kwarantannie albo spodziewać się grzywny w wysokości 1000 funtów. Rząd Jej Królewskiej Mości w taki właśnie sposób chce otwierać granice i luzować obostrzenia w podróżowaniu. Jednak branży turystyczne – przewoźnikom i hotelom te plany zdecydowanie się nie podobają. Firmy uważają, że takie obostrzenia będą złe dla interesów.
Więcej niż 70 szefów z branży podpisało się pod listem do szefowej resortu spraw wewnętrznych Priti Patel, w którym wyrażone zostało zaniepokojenie branży.
- Obowiązkowa kwarantanna dla wszystkich przybywających jest ostatnią rzeczą, której potrzebuje branża. Zniechęci to gości do przyjazdu, a także zapewne sprawi, że inne kraje wprowadzą podobne wymogi dla Brytyjczyków – stwierdzają przedstawiciele branży w cytowanym przez BBC liście.
Przedstawiciele firm działających w sektorze turystycznym przypomnieli też, że rząd nie wprowadził kwarantanny w czasie, gdy miało to, ich zdaniem, większy sens – gdy epidemia dopiero się zaczynała. W liście stwierdzają, że dzięki temu „tysiące potencjalnie dotkniętych pasażerów mogło łatwo szerzyć infekcję". Do tego branża narzeka na powolną reakcję rządu w rozważaniu sposobów pomocy dla branży turystycznej. Zdaniem szefów firm z sektora turystycznego istotne jest też, że „Mieszkańcy tego kraju nie chcą, by uniemożliwiano im podróżowanie".