Produkcja A380 bez przeszkód

Airbus zapewnił, że spełnienie postulatu Rolls-Royce wydania mu nowych silników z linii montażu superjumbo nie zakłóci produkcji największego na świecie samolotu pasażerskiego

Publikacja: 17.11.2010 18:33

Zhuhai

Zhuhai

Foto: AFP

Na trwającym salonie lotniczym w Zhuhai w Chinach pojawiły się przypuszczenia, że Airbus nie będzie w stanie przemieszczać A380 z zakładu montowania kadłubów w Tuluzie do Hamburga, gdzie następuje wyposażanie wnętrza, gdy Rolls-Royce wystąpił o zwrot silników, aby mógł nimi podmienić puszczające olej w samolotach już użytkowanych.

Dla zapewnienia płynności procesu produkcyjnego Airbus po zmontowaniu kadłubów A380, zamontowaniu silników i awioniki, odsyła samoloty do Hamburga, gdzie są malowane w barwach linii lotniczych, które je kupiły i wyposażane wewnątrz. Trwa to minimum 8 tygodni, zależnie od wymagań klienta.

- Nie przewidujemy żadnych zakłóceń w produkcji na skutek ruchów z silnikami czy z jakimikolwiek zmianami podwyższającymi standard — wyjaśnił rzecznik producenta pytany o prace wykończeniowe.

Prośba Rolls-Royce o wydanie silników, aby dostarczone już superjumbo mogły latać, może z kolei zmusić Airbusa do przewożenia z Hamburga do Tuluzy silników samolotów, które trafiły do Niemiec do wykończenia.

W przeszłości europejska firma korzystała z podobnego „pożyczania” silników dla przelotu samolotu z jednego zakładu do drugiego. Tym razem może być zmuszona do podobnych zabiegów, jeśli nie otrzyma więcej jednostek napędowych od ich producenta. Tego ostatniego wybiera sam klient. Dla A380 produkują Rolls-Royce i konsorcjum GE-Pratt&Whitney, Engine Alliance.

Silniki montowane do kadłubów, aby można było transportować je na inne miejsce produkcji zyskały nazwę pchaczy. — Mamy możliwość korzystania z takich pchaczy, robiliśmy to wcześniej z silnikami RR i Engine Alliance — wyjaśnił rzecznik Airbusa.

Gdyby do tego doszło, to silniki byłyby demontowane z samolotów w Hamburgu i transportowane samolotami A300-600ST Bieluga do Tuluzy, montowane w następnym kadłubie, który trafiałby znowu do Hamburga.

Takie operacje, gdyby powtarzano je zbyt często, miałby trudne do przewidzenia konsekwencje dla produkcji A38O czy innych samolotów, a także zwiększyłyby koszty.

Dostawa pierwszego superjumbo nowemu klientowi jest najdłuższa, bo mechanicy muszą zapoznać się z nowymi procedurami. Samoloty dostarczane przewoźnikom w Europie lub w jej pobliżu pochodzą z Hamburga. Klienci z Azji odbierają je w Tuluzie, bo pas startowy w Hamburgu jest za krótki, aby A380 mógł wznieść się z pełnymi zbiornikami paliwa.

Przewożenie silników z Hamburga do Tuluzy może zakłócić rytm wydawania nowych samolotów w obu ośrodkach, zwiększając opóźnienia. Sam Airbus uprzedził, że może dojść do kilku w 2011 r z powodu problemów z samolotami Qantasa. China Southern ma odebrać w terminie pierwszy z pięciu superjumbo z silnikami RR - twierdzi producent.

Na trwającym salonie lotniczym w Zhuhai w Chinach pojawiły się przypuszczenia, że Airbus nie będzie w stanie przemieszczać A380 z zakładu montowania kadłubów w Tuluzie do Hamburga, gdzie następuje wyposażanie wnętrza, gdy Rolls-Royce wystąpił o zwrot silników, aby mógł nimi podmienić puszczające olej w samolotach już użytkowanych.

Dla zapewnienia płynności procesu produkcyjnego Airbus po zmontowaniu kadłubów A380, zamontowaniu silników i awioniki, odsyła samoloty do Hamburga, gdzie są malowane w barwach linii lotniczych, które je kupiły i wyposażane wewnątrz. Trwa to minimum 8 tygodni, zależnie od wymagań klienta.

Biznes
Zełenski i Trump rozmawiają o zakończeniu wojny. Czy Prezydent zawetuje ustawę o składce zdrowotnej?
Materiał Partnera
Chcesz skalować swój e-biznes? PM Showcase Day to wiedza i relacje, które naprawdę działają!
Biznes
Gdzie wyrzucić karton po mleku? Nie wszyscy znają dobrą odpowiedź
Biznes
Uczelnie chronią zagranicznych studentów. „Zatrudnijcie adwokata, nie opuszczajcie USA”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność