To oznacza, że tylko od ubiegłego tygodnia mąka podrożała średnio o 15-20 groszy, a od początku roku już o ponad 60 groszy. Nic więc dziwnego, że producenci makaronów zapowiadają kolejne podwyżki.
Wyższe ceny, niższe marże
Coraz trudniej jest im udźwignąć koszty związane z zakupem drożnych surowców i materiałów wykorzystywanych przy produkcji makaronów. Zaczynają więc przenosić je na konsumentów podnosząc po raz kolejny w tym roku ceny produktów. – Obecna sytuacja na rynkach surowcowych to coś, co nie miało nigdy miejsca w przeszłości. Jeszcze nigdy w ciągu roku zboże zdrożało o sto kilkadziesiąt procent. Ceny – nawet przy dobrych prognozach zbiorów na drugą połowę roku – po ustabilizowaniu sytuacji i tak zostaną wyższe, niż rok temu. Takie wzrosty, niestety, zaczęły się już przekładać na ceny produktów gotowych – zaznacza Dorota Liszka, rzecznik wadowickiej grupy Maspex, produkującej m.in. makaron Lubella. Podwyżki tych makaronów były widoczne już w czwartym kwartale ub.r., a to jest dopiero początek. – Wzrosty cen, które są niemile widziane przez konsumentów, dystrybutorów i sieci handlowe niestety będą faktem najbliższych dwóch kwartałów. Marże, które producenci, zachowują dla siebie, w żaden sposób nie są w stanie zamortyzować tak dużego skoku cen surowców. Każdy producent będzie dotkliwie odczuwał konieczność ich obniżenia, ale nikt nie jest w stanie prowadzić biznesu na obecnych poziomach cen, przy takim skokowym wzroście kosztów – dodaje Liszka. Nie ujawnia jednak, o ile mają podrożeć produkty z marką Lubelli.
Bardziej konkretny jest Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich. – Jeśli cena surowca nie ustabilizuje się, to należy się spodziewać wzrostu cen o 60-70 groszy na paczce makaronu – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Jak podał Portal Spożywczy, makarony tego producenta podrożały od października ub.r. już o ok. 25 proc.
Semolina i jajka ratują producentów
Podnoszenia cen nie uniknęli też mniejsi gracze. Po październikowych podwyżkach za paczkę makaronu spółki Czanieckie Makarony płaci się już średnio 2,40-2,80 zł. – Wtedy podnieśliśmy ceny o 8-10 proc. Teraz znowu rozważamy5-procentową podwyżkę. Taką decyzje podejmiemy, jeśli cena białej mąki przekroczy poziom 1,5 zł – zaznacza Zbigniew Dybał, prezes Czanieckich Makaronów. Zaznacza, że podwyżki są nieuniknione w przypadku producentów wytwarzających makaron z samej mąki i wody. – Jeśli, tak jak my, produkuje się w większości makaron jajeczny, to koszty produkcji rozkładają się, bo jajka osttanio staniały – twierdzi Dybał.
Przez podwyżkami broni się jeszcze Goliard. Udało mu się nie podnosić cen swoich produktów, bo zrezygnował z planowanej na początek roku kampanii. – Na razie nie chcemy podejmować tak drastycznych decyzji. Chcemy przeczekać tę sytuację na rynku surowców. Po żniwach powinna się ona uspokoić – twierdzi Grzegorz Nicpoń, dyrektora ds. marketingu i handlu Goliarda. Jego zdaniem spółka w mniejszym stopniu ucierpiała niż inni producenci makaronów, bo przy produkcji korzysta w większości z semoliny (otrzymywana z pszenicy twardej tzw. durum – przyp.red.), a nie mąki białej. – Ceny mąki durum też poszły do góry, ale tylko o 22-23 proc., podczas gdy mąka biała w tym samym czasie podrożała o 60-65 proc. – zaznacza Nicpoń. Za tonę mąki durum płaci się teraz 520-540 euro. Na początku roku było to 100 euro mniej.