Nowa wojna handlowa Kremla

Rosja wytacza nowe działa przeciwko Ukrainie: wprowadza embargo na import ukraińskiego sera

Publikacja: 08.02.2012 01:27

Nowa wojna handlowa Kremla

Foto: AFP

Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko jeszcze w styczniu groził przed blokadą importu ukraińskiej żywności. Wczoraj słowa dotrzymał: embargo zostało nałożone na ukraiński ser.

Oniszczenko mówił, że zakaz dotyczy producentów, którzy „odmówili współpracy z Rosją dotyczącej jakości produkcji". Narzekał, że „im częściej nabiał z Ukrainy trafiający na rosyjski rynek jest badany, tym więcej jest do niego zastrzeżeń". Prosił producentów ukraińskich, by nie nazywali importowanych serów „serami, lecz produktami seropodobnymi", a przy okazji obniżyli ich cenę o co najmniej 30 procent.

W Kijowie sprawa została uznana za prowokację, tym bardziej że oficjalnej dokumentacji z Rosji dotyczącej złej jakości sera nikt nie otrzymał. Ukraińscy urzędnicy ostrzegają, że skierują sprawę do sądu. Chcą zwrócić się o pomoc do międzynarodowych ekspertów.

Rosja jest kluczowym odbiorcą ukraińskiej produkcji mlecznej. Co roku Rosjanie zjadali 60 tysięcy ton sera z Ukrainy. – Niektórzy nasi serowarzy rzeczywiście mogli nie przestrzegać wymogów, ale to nie dotyczy towaru na eksport, a w szczególności do Rosji – tłumaczyła Iryna Nazarewycz z Ukraińskiej Federacji Konsumentów.

Ser trafiający na eksport był badany w ukraińskich laboratoriach. Premier Mykoła Azarow odwiedzał mleczarnie. Mówił, że rosyjscy serowarzy „muszą się jeszcze postarać, by dogonić ukraińską produkcję".

Walka o ser toczy się w cieniu prowadzonych w Moskwie rozmów gazowych. Gazprom nie idzie na ustępstwa cenowe wobec Kijowa, oskarża też Ukraińców, że najpierw nie chcieli kupować całego zakontraktowanego gazu, a gdy zaczęły się mrozy, biorą go za dużo, przez to niedobór odczuwają państwa Europy, w tym Polska. Rosyjskie portale pisały, że Gazprom kosztem eksportu zwiększa dostawy na rynku wewnętrznym. Według moskiewskich ekspertów wymaga tego sytuacja polityczna: premier Władimir Putin nie może zostawić elektoratu bez gazu przed marcowymi wyborami prezydenckimi.

– Dlaczego w Rosji krytykują nasz ser? Bo każdy rynek, w tym serowy, to rynek ostrej konkurencji. Rosyjski biznes działający w tym sektorze rośnie w siłę i potrzebuje większej przestrzeni. Mamy jednak świetną perspektywę: rynki unijne – tłumaczył wiceminister ukraiński gospodarki Walery Piatnycki.

To nie pierwsza wojna handlowa Kremla z Ukrainą. W lipcu 2011 roku państwa Unii Celnej (Rosja, Kazachstan i Białoruś) zabroniły importu ukraińskiego mięsa i mleka na swój teren. Rosjanie nie chcą iść na ustępstwa wobec Ukraińców także w sprawie dopuszczenia na swój rynek ukraińskiego cukru. W czerwcu 2011 roku Rosja wprowadziła zakaz importu na ukraińskie cukierki. „Cel wojny handlowej: zmuszenie Ukrainy do członkostwa w Unii Celnej" – pisał portal Newsru.ua.

Zdaniem ukraińskiego politologa Hryhorija Perepełyci presja gospodarcza i polityczna Rosji na Ukrainę będzie narastać. – Sprawa podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, w tym umowy o utworzeniu strefy wolnego handlu, stanęła pod znakiem zapytania. To stymuluje Kreml, by „przywrócić Ukrainę na łono rosyjskiej państwowości". Na początek w formie członkostwa w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej – mówi „Rz" Hryhorij Perepełycia. Jego zdaniem Rosja będzie „zadawać cios" w najbardziej bolące segmenty eksportu, np. produkcję mleczną czy metalurgię.

Wczoraj szef sztabu wyborczego Putina reżyser Stanisław Goworuchin ostrzegł prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, że „odmowa członkostwa w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej będzie początkiem końca zarówno jego, jak i jego rządzącej Partii Regionów".

Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko jeszcze w styczniu groził przed blokadą importu ukraińskiej żywności. Wczoraj słowa dotrzymał: embargo zostało nałożone na ukraiński ser.

Oniszczenko mówił, że zakaz dotyczy producentów, którzy „odmówili współpracy z Rosją dotyczącej jakości produkcji". Narzekał, że „im częściej nabiał z Ukrainy trafiający na rosyjski rynek jest badany, tym więcej jest do niego zastrzeżeń". Prosił producentów ukraińskich, by nie nazywali importowanych serów „serami, lecz produktami seropodobnymi", a przy okazji obniżyli ich cenę o co najmniej 30 procent.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy
Biznes
Zełenski i Trump rozmawiają o zakończeniu wojny. Czy Prezydent zawetuje ustawę o składce zdrowotnej?
Biznes
Karty flotowe jako narzędzie do szukania oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Partnera
Chcesz skalować swój e-biznes? PM Showcase Day to wiedza i relacje, które naprawdę działają!