Libet, jeden z największych w kraju producentów kostki brukowej, powinien wypracować w tym roku znacznie lepsze wyniki finansowe niż w 2013 r. Zarząd zauważa, że popyt na wyroby spółki cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie, co jest m.in. efektem stosunkowo dobrej pogody sprzyjającej realizacji różnego rodzaju prac budowlanych. Poza tym do zakupów zachęcają stosunkowo tanie i dostępne kredyty.
W zwiększeniu wpływów powinna pomóc również niedawna transakcja dotycząca zakupu stosunkowo nowego zakładu produkcyjnego w Toruniu. - W ubiegłym tygodniu ruszyła tam produkcja naszych wyrobów. W następnym tygodniu chcemy rozpocząć ich sprzedaż – twierdzi Lehmann. Libet coraz większe wpływy osiąga ze sprzedaży wyrobów pod nową marką BaumaBrick. Stworzył ją, aby zwiększyć obroty realizowane z marketami budowlanymi. Zarząd liczy, że w kolejnych kwartałach sprzedaż poprzez ten kanał dystrybucyjny będzie jeszcze większa.
Z drugiej strony w końcówce roku dynamika przychodów już nie będzie tak duża jak po trzech kwartałach, kiedy to wyniosła 32 proc. - W czwartym kwartale nasze przychody zapewne będą już rosły wolniej niż dotychczas. Ciągle powinny być jednak lepsze niż średnia w branży – mówi Thomas Lehmann, prezes Libetu.
W ubiegłym roku grupa zanotowała 220 mln zł przychodów i 6,1 mln zł czystego zarobku. Po trzech kwartałach tego roku skonsolidowana sprzedaż sięgnęła już 207,6 mln zł, a zysk netto przekroczył 7,8 mln zł. Czy w związku ze stosunkowo wysokimi zyskami będzie wypłacona dywidenda? – Naszym priorytetem są akwizycje, potem zmniejszenie zadłużenia i dopiero wypłata dywidendy – mówi Ireneusz Gronostaj, członek zarządu Libetu. To oznacza, że spółka tegorocznym zarobkiem raczej się nie podzieli z inwestorami.
Libet rozmawia o zakupie kolejnych zakładów produkcyjnych. Obecnie ma ich piętnaście. Do 2020 r. chce kupić jeszcze dwa, trzy.