Polacy zapłacą więcej za dostawy zakupów? Firmy z branży alarmują

Pracujący przez aplikacje boją się, że nowe unijne regulacje sprawią, iż przyjmowanie zleceń przestanie się im opłacać. Ostrzegają nawet, że zrezygnują z takiej pracy. Z kolei firmy korzystające z ich usług wieszczą znaczący wzrost cen.

Publikacja: 25.02.2025 04:43

Polacy zapłacą więcej za dostawy zakupów? Firmy z branży alarmują

Foto: Bloomberg

W Polsce trwają przygotowania do opracowania przepisów, które mają zrównać status pracowników platform z zatrudnionymi na etacie. Unijne regulacje dają czas na wejście ich w życie do grudnia 2026 r. Problem w tym, że sami tzw. gig-workerzy (kurierzy, kierowcy i inne osoby wykonujące dorywcze prace przez aplikacje) wcale nie palą się do zmian. Jak wynika z badań firm Copenhagen Economics oraz Wolt, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, większość dostawców w naszym kraju ceni sobie bowiem elastyczność – 81 proc. wskazuje możliwość samodzielnego decydowania o liczbie przepracowanych godzin, a 73 proc. chce mieć swobodę rozpoczęcia i zakończenia pracy w dowolnym momencie.

Czego oczekuje gig-worker

Aż 85 proc. ankietowanych jest zdania, że nowe przepisy nie powinny zmuszać nikogo do zmiany statusu z niezależnego kontrahenta wbrew jego woli. To dla gig-workerów tak ważna kwestia, iż stawiają sprawę na ostrzu noża. 76 proc. osób współpracujących z dostawcą Wolt zadeklarowało, że ograniczenie ich niezależności może skłonić ich wręcz do rezygnacji z tej formy pracy. Operatorzy dostarczający zakupy czy posiłki, ale też platformy oferujące usługi taxi przez aplikację, nie ukrywają, że boją się odpływu pracowników. Jak wyjaśnia Veronika Bush, szefowa ds. polityki publicznej na Europę Środkowo-Wschodnią i kraje bałtyckie w Wolt, dziś zdecydowana większość kurierów preferuje „zarobkowanie w charakterze niezależnych zleceniobiorców” względem bycia pracownikiem platform.

Czytaj więcej

Pracujący dla platform z etatem? Nie wszyscy gig-workerzy tego chcą

– Kurierzy nie chcą rezygnować z elastycznego modelu współpracy z platformami. Aż 81 proc. uważa, że nowe przepisy nie powinny wymuszać takiej zmiany – przekonuje. I podkreśla, że niezbędny jest aktywny dialog wszystkich zainteresowanych stron.

– Jako Wolt z chęcią się w niego włączymy, dzieląc się najlepszymi praktykami z innych krajów. Nowe regulacje wymagają zachowania równowagi między ochroną socjalną a niezależnością, którą tak wielu kurierów ceni – komentuje Veronika Bush.

81 proc.

kurierów uważa, że nowe przepisy nie powinny wymuszać

rezygnacji z elastycznego modelu współpracy z platformami

Jej zdaniem warto wzorować się choćby na rozwiązaniach z Estonii czy Austrii. Tyle że nad Wisłą na razie prace nad wdrożeniem nowych regulacji są na bardzo wczesnym etapie. Na implementację mamy czas do 2 grudnia przyszłego roku. Choć już toczą się rozmowy firm z tej branży z przedstawicielami resortu pracy, to dziś nikt nie zna jeszcze proponowanego kształtu przyszłych przepisów.

O ile wzrosną ceny dostaw?

Bruksela przyznała osobom, które dotąd zarabiały, pracując w wolnych chwilach, realizując zlecenia od firm aplikacyjnych, podobne przywileje, jakie mają pracownicy na etatach: urlopy, czy ubezpieczenia społeczne. Szacuje się, że ta dyrektywa o pracy platformowej, która obejmie w UE ponad 40 mln osób, może wywołać lawinę konsekwencji, która dotknie nie tylko bezpośrednio zainteresowanych. Rykoszetem uderzy w miliony konsumentów robiących online drobne zakupy spożywcze za pośrednictwem aplikacji typu Glovo, a także zamawiających jedzenie z restauracji np. poprzez Pyszne.pl czy przejazd Uberem lub Boltem.

– Odgórne wprowadzenie umowy o pracę jako obowiązującej formy zatrudnienia dla kurierów branży food delivery odczują zarówno oni, jak i klienci oraz cały sektor gastronomiczny. W takim scenariuszu konsumenci muszą liczyć się ze wzrostem każdego pojedynczego zamówienia o minimum 12 zł – alarmuje Arkadiusz Krupicz, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Pyszne.pl.

Ostrzega, iż przełoży się to na spadek ogólnej liczby zamówień, co najbardziej odczują partnerzy gastronomiczni. – A wielu z nich już teraz w dużej mierze opiera swój biznes na obrotach generowanych przez dostawy – mówi nam Krupicz. I zaznacza, że w efekcie trzeba spodziewać się mniejszego zapotrzebowania na pracę samych kurierów.

Czytaj więcej

Kurierzy nie chcą ani etatów, ani pracy „na dziko”

Jak zaznacza, uregulowanie modelu funkcjonowania kurierów z poszanowaniem ich bezpieczeństwa i godnej pracy jest konieczne, ale nie można dopuścić do zmian, które uderzą w samych kurierów oraz branżę.

Potrzeba sprawiedliwych rozwiązań

W Glovo również przekonują, że popierają główny cel dyrektywy, jakim jest poprawa warunków pracy osób zatrudnionych w „gospodarce zleceniowej”. Jak tłumaczy nam Jakub Radzewicz, head of corporate affairs w Glovo Polska, już w 2021 firma ta z własnej inicjatywy wdrożyła „The Couriers’ Pledge”.

 Im mocniej uderzające w tą elastyczność będzie wdrożenie dyrektywy, tym bardziej zwiększa się ryzyko dużego zwiększenia kosztów operacyjnych, co zapewne będzie miało także odbicie w finalnych kosztach usługi dla konsumentów

Jakub Radzewicz, head of corporate affairs w Glovo Polska

– To nasze zobowiązanie wobec kurierów używających platformy Glovo do zapewnienia sprawiedliwych warunków, w tym m.in.: świadczenia socjalne, ubezpieczenie, wysokie standardy bezpieczeństwa oraz dostęp do dodatkowych szkoleń podnoszących kompetencje w różnych dziedzinach, jak np. Excel czy business English – wyjaśnia Radzewicz. – Cieszą nas deklaracje Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dotyczące planowanego dialogu ze stroną społeczną i biznesową w celu wypracowania sprawiedliwych rozwiązań. Polska implementacja powinna uwzględniać zróżnicowane potrzeby i status osób wykonujących pracę za pośrednictwem platform oraz fakt, że ich model funkcjonowania znacznie różni się od sytuacji pracowników etatowych – kontynuuje.

Jak podkreśla, również badania Glovo potwierdzają, że dla większości kurierów korzystających z tej platformy kluczowe znaczenie ma swoboda wyboru godzin pracy i sposobu jej wykonywania. – Im mocniej uderzające w tą elastyczność będzie wdrożenie dyrektywy, tym bardziej zwiększa się ryzyko dużego zwiększenia kosztów operacyjnych, co zapewne będzie miało także odbicie w finalnych kosztach usługi dla konsumentów – zauważa Radzewicz.

Według niego istotne jest, by w kontekście dyskusji o implementacji dyrektywy o pracy platformowej wypracowane rozwiązania zapewniały równe warunki dla wszystkich firm, bo wyzwanie nie dotyczy jedynie segmentu food delivery i q-commerce.

W Polsce trwają przygotowania do opracowania przepisów, które mają zrównać status pracowników platform z zatrudnionymi na etacie. Unijne regulacje dają czas na wejście ich w życie do grudnia 2026 r. Problem w tym, że sami tzw. gig-workerzy (kurierzy, kierowcy i inne osoby wykonujące dorywcze prace przez aplikacje) wcale nie palą się do zmian. Jak wynika z badań firm Copenhagen Economics oraz Wolt, które „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, większość dostawców w naszym kraju ceni sobie bowiem elastyczność – 81 proc. wskazuje możliwość samodzielnego decydowania o liczbie przepracowanych godzin, a 73 proc. chce mieć swobodę rozpoczęcia i zakończenia pracy w dowolnym momencie.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Pomoc UE dla Ukrainy, ekspansja chińskich aut i nowe sankcje USA na Iran
Biznes
Wielka czwórka oddaje pole średnim audytorom. Deloitte niknie na GPW
Biznes
Dla konsumentów musimy być autentyczni. I to robimy
Biznes
Wielka Brytania uderza w Putina najmocniejszymi sankcjami
Biznes
Nie ma chętnych na legendarną polską fabrykę porcelany. Będzie sprzedana w częściach