Nowe Abramsy, stare problemy

Do Polski właśnie dotarło 28 czołgów Abrams w najnowszej wersji M1A2SEPv3. Do końca 2026 r. w sumie w Wojsku Polskim mamy prawie 800 nowoczesnych czołgów, ale pewne trudności wciąż nie są rozwiązane.

Publikacja: 21.01.2025 09:40

Nowe Abramsy, stare problemy

Foto: MON

W sumie do końca 2026 r. ma ich przybyć 250. Nad Wisłę właśnie dotarła pierwsza partia nowych amerykańskich czołgów Abrams, które zakontraktowaliśmy jeszcze w 2022 r.

„M1A2SEPv3 to najnowsza wersja amerykańskiego czołgu podstawowego Abrams. Jego główne uzbrojenie stanowi 120 mm armata gładkolufowa M256, która została dostosowana do wykorzystywania najnowszych rodzajów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Wysoką skuteczność prowadzonego ognia zapewnia zaawansowany system kierowania ogniem. Uzbrojenie pomocnicze składa się ze zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia CROWS z wielkokalibrowym karabinem maszynowym kal. 12,7 mm oraz dwóch karabinów maszynowych kal. 7,62 mm” – informuje Wojsko Polskie.

W sumie za te czołgi oraz 26 wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules i 17 mostów towarzyszących M1074, a także pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz zapas amunicji, zapłacimy 4,75 mld dolarów.

Czytaj więcej

„Nowe” Abramsy dla Polski za 3,75 mld dol. Departament Stanu wydał zgodę

– Uważam, że jest to obecnie najlepszy czołg, który mogliśmy nabyć. To jest najwyższa półka światowa. Jeśli chodzi o możliwości, można go porównać z Leopardem A8, ale czasy dostaw były dużo szybsze. Abramsy już mamy w wojsku. Często mówi się, że jest bardziej paliwożerny niż porównywanie wozy, choć to oczywiście uproszczenie. Ale to nie jest problem nie do przeskoczenia – po prostu trzeba dobrze zorganizować zaopatrzenie w paliwo – wyjaśnia Tomasz Kwasek, ekspert militarny z „Nowej Techniki Wojskowej”. Jeszcze przed tą dostawą w naszej armii służyło 116 Abramsów w starszej wersji M1A1, których wcześniej używali żołnierze Stanów Zjednoczonych. Dostawy tych pojazdów skończyły się w ubiegłym roku, a w sumie zapłaciliśmy za nie nieco ponad 1 mld dolarów.

Z kolei do końca 2025 r. będziemy mieli już wszystkie 180 czołgów K2, których kolejne partie regularnie przypływają do polskich portów. Za nie zapłaciliśmy 3,66 mld dolarów. Jeśli dodamy do tego 366 Abramsów w różnych wersjach i 233 Leopardów, których część jest właśnie modernizowana, to na koniec 2026 r. w Wojsku Polskim będzie prawie 800 nowoczesnych czołgów.

Mając na uwadze pozostałe w armii posowieckie T-72 i PT-91 Twardy, w sumie będziemy mieli ok. tysiąca czołgów.

779

nowoczesnych czołgów będzie miała Polska na koniec 2026 r.

Co dalej z czołgami K2?

Mimo trwających dostaw czołgów i uzupełniania luk, które powstały po przekazaniu sprzętu Ukrainie, nie wszystko w obszarze czołgowym układa się idealnie. Warto pamiętać, że jeszcze w 2022 r. była mowa o tym, że koreańskich K2 mamy docelowo mieć aż tysiąc. Zgodnie z tymi założeniami ok. 500 miało być wyprodukowanych w Polsce.

Tymczasem umowę podpisaliśmy na 180 pojazdów. Umowa na kolejnych 180 sztuk jest negocjowana od sierpnia. Co się teraz dzieje? – Negocjacje utknęły i nie wiadomo, co dalej – mówił niedawno „Rzeczpospolitej” jeden z członków zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Przedstawiciele polskiego i koreańskiego przemysłu (Hyundai Rotem) do tej pory nie potrafili się dogadać co do warunków kooperacji.

Nie zmienia to faktu, że Wojsko Polskie ma zaplanowane kolejne zakupy czołgów. Możliwe są obecnie różne scenariusze – być może czołgi po prostu będą kupione od Koreańczyków, a wkład przemysłowy polskiej strony będzie ograniczony, być może zostanie zwiększony budżet i naraz zostanie zakontraktowana większa partia czołgów, co pozwoliłoby na sfinansowanie inwestycji w zdolności produkcyjne, których potrzebuje polski przemysł. Pat w tej sprawie się przeciąga, ale wydaje się, że w tym roku powinien zostać rozwiązany.

Czytaj więcej

Czołgi K2 wciąż niepewne. Problemem jest ich spolszczenie

Innym problemem, który wiąże się z tym, że mamy tak dużo różnych czołgów, jest to, że potrzebne są różne rodzaje amunicji. Choć wszystkie czołgi, które kupujemy w ostatnich latach, używają amunicji 120 mm, to wcale nie oznacza, że te same pociski będą równie efektywnie działać we wszystkich czołgach. O pewnym braku kompatybilności mówili przedstawiciele koreańskiego przemysłu jeszcze w grudniu ubiegłego roku.

W użytkowaniu tych pojazdów nie będzie pomagać także to, że Leopardy, K2 i Abramsy mają np. różne systemy łączności.

Więcej czołgów w europejskim NATO mają Turcja i Grecja

Jeszcze inną kwestią jest to, że wciąż nie jest do końca ustalone, jak będziemy te nowe pojazdy serwisować. Duża część tej pracy będzie najpewniej wykonywana przez żołnierzy Wojska Polskiego, a te najbardziej zaawansowane, jeśli chodzi o Abramsy, trafią do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu.

Wciąż nie jest jasne co dalej z serwisem czołgów K2, który obecnie w dużej mierze zapewniają sami Koreańczycy. – To wszystko są problemy do rozwiązania. Ale mam czasem wrażenie, że my się uczymy tym zarządzać na żywym organizmie, jakim jest nasze wojsko w stadium rozbudowy i modernizacji. Być może niektóre aspekty nie były dobrze zaplanowane i dopiero teraz uczymy się to zgrywać. Z drugiej strony lepiej przepracować te problemy tu i teraz, aby uniknąć podobnych w przyszłości – komentuje Tomasz Kwasek.

Zakładając, że te problemy w ciągu kilka lat uda się rozwiązać, to – jeśli chodzi o zdolności pancerne – Polska będzie dysponować jednym z większych potencjałów wśród europejskich sojuszników NATO. Militarna pierwsza liga na starym kontynencie, czyli Francja i Wielka Brytania, posiadają po mniej niż 300 czołgów, podobnie Niemcy. Pod tym kątem rekordzistami są będące w ciągłym sporze Grecja i Turcja, które mają odpowiednio ponad 1,6 tys. i ponad 2,2 tys. czołgów. Jednak w porównaniu z tym, co my będziemy mieli na koniec 2026 r., będzie to flota mocno przestarzała.

W sumie do końca 2026 r. ma ich przybyć 250. Nad Wisłę właśnie dotarła pierwsza partia nowych amerykańskich czołgów Abrams, które zakontraktowaliśmy jeszcze w 2022 r.

„M1A2SEPv3 to najnowsza wersja amerykańskiego czołgu podstawowego Abrams. Jego główne uzbrojenie stanowi 120 mm armata gładkolufowa M256, która została dostosowana do wykorzystywania najnowszych rodzajów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Wysoką skuteczność prowadzonego ognia zapewnia zaawansowany system kierowania ogniem. Uzbrojenie pomocnicze składa się ze zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia CROWS z wielkokalibrowym karabinem maszynowym kal. 12,7 mm oraz dwóch karabinów maszynowych kal. 7,62 mm” – informuje Wojsko Polskie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Europejskie armie pojadą leopardami. Polska kupuje inne czołgi
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polska na celowniku rosyjskich hakerów
Biznes
Raport PIU: bardzo długa lista lęków polskich przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Biznes
Kolejna „nacjonalizacja” Kremla. Producent alkoholu potępiał wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego