W piątek, 8 listopada, prokurator z Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień przez prokuratorów z dolnośląskiego pionu PZ PK oraz funkcjonariuszy CBA, do którego miało dojść 4 października podczas zatrzymania Janusza Palikota. Chodzi o zarekwirowanie telefonu należącego do podejrzanego i wykorzystanie przed sądem treści znajdujących się na urządzeniu. Jak twierdził obrońca znanego biznesmena, mecenas Jacek Dubois, złamano w ten sposób prawo.
Sprawa Palikota. Nie będzie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów
Prokuratura Krajowa wytłumaczyła w opublikowanym komunikacie, że Palikot wydał telefon dobrowolnie wraz z kodem odblokowującym i nie zastrzegł, iż na urządzeniu mogą znajdować się treści objęte tajemnicą obrończą lub adwokacką. „Funkcjonariusze CBA dokonali oględzin zabezpieczonego telefonu. Celem czynności było uzyskanie dowodów w sprawie, w tym ustalenie treści i okoliczności kontaktów podejrzanego ze świadkami” – wyjaśniono.
Czytaj więcej
Lubelski komornik ogłosił dwie licytacje akcji Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Akcje Manufaktury zostały wycenione na 1,5 mln oraz 4,8 mln zł mimo gigantycznych problemów finansowych spółki. Holding może jednak czekać cała seria egzekucji.
Prokuratura przyznała jednocześnie, że ujawniono korespondencję Palikota z mecenasem, ale „wiadomości te pochodziły z okresu, gdy Jacek Dubois nie był obrońcą ani pełnomocnikiem” biznesmena. Jak stwierdzono, były to „historyczne wiadomości”, a oględziny telefonu podejrzanego stanowiły standardową czynność procesową.
„Zdaniem prokuratora z WSW PK zachowanie funkcjonariuszy CBA i prokuratora nie stanowiło przekroczenia uprawnień lub wykorzystania informacji objętych tajemnicą zawodową” – podkreśliła Prokuratura Krajowa.