Od trzech miesięcy akcje Azotów są w trendzie spadkowym. Jeszcze w maju ich kurs przekraczał chwilami nawet 24 zł, a przez kilka wcześniejszych tegorocznych miesięcy mieścił się zazwyczaj w przedziale 22–24 zł. Z kolei w ostatnich dniach sierpnia standardem był handel po cenach poniżej 18 zł.
– Negatywny wpływ na notowania akcji Azotów ma wiele czynników. Jednym z kluczowych są ciągle niezakończone rozmowy z bankami na temat dalszego finansowania działalności koncernu, które z kolei nie zostaną sfinalizowane, dopóki strony nie dojdą do porozumienia w sprawie koniecznego do przeprowadzenia planu naprawczego grupy – uważa Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska. Jego zdaniem Azoty muszą przejść bardzo głęboką restrukturyzację. Jej elementem mogą być m.in. dalsze ograniczenia w wytwarzaniu niektórych produktów, a nawet trwałe zamknięcia niektórych linii technologicznych. Konieczne jest też dokapitalizowanie koncernu kwotą kilku miliardów złotych. – Azoty potrzebują pieniędzy nie tylko do ograniczenia zadłużenia i realizacji przyszłych inwestycji dekarbonizacyjnych, ale nawet na kapitał obrotowy. Bez zmniejszenia obecnego balastu nie ma większych szans, aby prowadzona przez nie działalność była w najbliższych latach rentowna – mówi Szkopek.