Największe programy uzbrojenia Wojska Polskiego są warte ponad 400 mld zł

Nadlatują AH-64E Apache za 40 mld zł. Podpisana wczoraj umowa na 96 śmigłowców to tylko jeden z wielomiliardowych kontraktów uzbrojenia ostatnich lat. Zdecydowana większość pieniędzy trafia jednak do zagranicznej zbrojeniówki.

Publikacja: 14.08.2024 04:30

Największe programy uzbrojenia Wojska Polskiego są warte ponad 400 mld zł

Foto: Adobe Stock

Około 40 mld zł – tyle zapłacimy za wczoraj zakontraktowane śmigłowce.  – Ta umowa zmieni oblicze funkcjonowania polskiej armii. Filozofia funkcjonowania Sił Zbrojnych to jest współdziałanie. Wojska pancerne nie mogą dobrze funkcjonować bez rozpoznania, bez śmigłowców, to jest system naczyń połączonych – mówił podczas podpisania umowy w Inowrocławiu wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. – To jest przełomowy moment – dodawał polityk.

Z kolei wiceminister obrony Paweł Bejda podkreślał, że jest to niezwykła jednostka bojowa. – Nie ma na świecie drugiego takiego śmigłowca jak Apache. Te 10 mld dol. to jest ubezpieczenie naszego państwa, ubezpieczenie naszej wolności – wyjaśniał i dodawał, że na tym zakupie skorzysta także polski przemysł, który przez kolejne lata będzie te statki powietrzne serwisował. Pierwsze nowe AH-64E Apache mają trafić do Polski w 2028 r., a ostatnie w 2032. Jednak jeszcze w tym roku powinny do nas przylecieć śmigłowce AH-64D, czyli nieco starsza wersja, które będziemy leasingować od Amerykanów. W sumie tych leasingowanych najpewniej będzie 16 sztuk.

Tarcza Polski za 250 mld zł

To jednak tylko jeden z dużych kontraktów na uzbrojenie, które ministerstwo obrony zawarło w ostatnich latach. Na co idą pieniądze podatników? Zdecydowanie najwięcej wydamy na obronę powietrzną, która ma nas chronić przed rosyjskimi pociskami i samolotami. Na tarczę Polski składają się programy Wisła, Narew i Pilica+. Wisła to system średniego zasięgu – będzie mógł zestrzelić pociski przeciwnika w odległości do 100 km. Docelowo ma się składać z ośmiu baterii Patriot. Pierwsze dwie już są w Polsce, ostatnie odbierzemy najpewniej w 2029 r. Tylko na nie wydamy ponad 60 mld zł. Tu udział polskiego przemysłu będzie stosunkowo niewielki.

Niższe piętro naszej obrony przeciwlotniczej to program Narew – zasięg pocisków CAMM różnych wersji to będzie 20–30 km. W jego budowę ma być mocno zaangażowany polski przemysł – głównie spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Choć w ostatnich tygodniach rozmowy przedstawicieli rządu polskiego ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami i reprezentantami przemysłu – czyli koncernem MBDA – były bardzo trudne i omal nie doszło do zerwania współpracy, to wydaje się, że problemy udało się przezwyciężyć.

Wreszcie najniższe piętro to będzie program Pilica+, która ma się skupiać na celach będących jeszcze bliżej. Ten system będzie wytwarzany głównie siłami polskiego przemysłu.

Wielowarstwowa zintegrowana obrona przeciwlotnicza to zdecydowanie największy program modernizacyjny Wojska Polskiego. W sumie za wszystko, także za system, który spina to w całość, czyli IBCS, w latach 2021–2035 zapłacimy prawie 250 mld zł.

Baterie Patriot

Baterie Patriot

MON

F-35 za 20 mld zł

Przy tej astronomicznej kwocie, która jednak jest podzielona na ponad 20 umów z różnymi wykonawcami, pozostałe kontrakty wydają się stosunkowo niewielkie. Patrząc chronologicznie, na początku 2020 r. podpisaliśmy umowę na zakup 32 samolotów piątej generacji F-35. Pierwsze statki powietrzne tego typu trafią nad Wisłę w 2026 r., a dostawy mają się zakończyć w 2030 r. Za te dwie eskadry zapłacimy niecałe 20 mld zł.

Abramsy za 25 mld zł

Z kolei w kwietniu 2022 r., dwa miesiące po inwazji Rosji na Ukrainę, podpisaliśmy umowę na zakup 250 amerykańskich czołgów M1A2 SEPv3 Abrams. Jej wartość jest podobna i dobije do 20 mld zł. Dostawy tych czołgów wkrótce się rozpoczną i mają się zakończyć do końca 2026 r. Już teraz trwają dostawy 116 używanych Abramsów w starszej wersji M1A1 FEP, których dostarczanie zgodnie z planem ma się zakończyć do końca roku. To nas będzie kosztować ponad 6 mld zł, w sumie za 366 czołgów Abrams zapłacimy więc ok. 25 mld zł.

Czołgi K2 za 13 mld zł

Zaledwie cztery miesiące później, bo w sierpniu 2022 r., podpisaliśmy umowę na zakup 180 czołgów koreańskich K2. Jej wartość to ok. 13 mld zł. Pierwsze kilkadziesiąt pojazdów trafiło już do Wojska Polskiego, a dostawy mają się zakończyć do końca przyszłego roku. Warto przypomnieć, że w 2022 r. zawarliśmy umowę ramową na w sumie tysiąc czołgów. Z tym że kolejnym krokiem po umowie ramowej są tzw. umowy wykonawcze, czyli właściwe, kontrakty, na podstawie których realizuje się zamówienia. Obecnie trwają rozmowy pomiędzy przedstawicielami Agencji Uzbrojenia, PGZ i południowokoreańskiego koncernu Hyundai Rotem, który jest producentem czołgów K2. Choć wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadał, że kolejną umowę wykonawczą na 180 czołgów podpiszemy na początku września podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, to z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że wcale nie jest pewne, iż ten termin zostanie dotrzymany.

Armatohaubice K9 za 10 mld zł

W tym samym miesiącu zakontraktowaliśmy także południowokoreańskie armatohaubice K9. Za 212 sztuk zapłacimy ok. 10 mld zł. Dostawy trwają. W grudniu 2023 r. podpisaliśmy kolejną umowę na 150 sztuk tego uzbrojenia, ale ona jest warunkowana tym, że Koreańczycy wspomogą nas w finansowaniu tego sprzętu. Ta sprawa jest procedowana, ale do tej pory się nie zakończyła, tak więc umowa jeszcze nie weszła w życie.

Koreańskie armatohaubice K9

Koreańskie armatohaubice K9

MON

Sprzęt z Korei za prawie 30 mld zł

Jeszcze we wrześniu 2022 r. podpisaliśmy kolejną umowę z Koreą Południową. Wówczas zamówiliśmy 48 samolotów FA-50, których pierwsze sztuki trafiły już do Polski, dostawy mają się zakończyć pod koniec dekady. W sumie zapłacimy za nie ponad 12 mld zł.

W listopadzie 2022 r. zakontraktowaliśmy z kolei 218 systemów artylerii dalekiego zasięgu K239 Chunmoo. Dostawy już trwają i mają się zakończyć do końca 2026 r., w sumie zapłacimy za to ok. 15 mld zł. Warto dodać, że już wcześniej kupiliśmy 20 podobnych systemów amerykańskich Himars, które już do Polski dotarły.

Marynarze dostają mniej

Jeśli chodzi o Marynarkę Wojenną, to od lipca 2021 r. podpisujemy kolejne części umowy związane z programem Miecznik, czyli budową trzech fregat. Wraz z kolejnymi aneksami wartość tego zamówienia przekroczy 15 mld zł, planowo wszystkie trzy okręty mają zostać oddane do 2031 r. Kolejnym dużym kontraktem dla marynarzy może być program Orka, czyli zakup okrętów podwodnych. Jednak szanse na to, że tę umowę uda się zawrzeć w ciągu roku, nie wydają się duże.

Około 40 mld zł – tyle zapłacimy za wczoraj zakontraktowane śmigłowce.  – Ta umowa zmieni oblicze funkcjonowania polskiej armii. Filozofia funkcjonowania Sił Zbrojnych to jest współdziałanie. Wojska pancerne nie mogą dobrze funkcjonować bez rozpoznania, bez śmigłowców, to jest system naczyń połączonych – mówił podczas podpisania umowy w Inowrocławiu wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. – To jest przełomowy moment – dodawał polityk.

Z kolei wiceminister obrony Paweł Bejda podkreślał, że jest to niezwykła jednostka bojowa. – Nie ma na świecie drugiego takiego śmigłowca jak Apache. Te 10 mld dol. to jest ubezpieczenie naszego państwa, ubezpieczenie naszej wolności – wyjaśniał i dodawał, że na tym zakupie skorzysta także polski przemysł, który przez kolejne lata będzie te statki powietrzne serwisował. Pierwsze nowe AH-64E Apache mają trafić do Polski w 2028 r., a ostatnie w 2032. Jednak jeszcze w tym roku powinny do nas przylecieć śmigłowce AH-64D, czyli nieco starsza wersja, które będziemy leasingować od Amerykanów. W sumie tych leasingowanych najpewniej będzie 16 sztuk.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Na system kaucyjny wydamy ponad 14 mld zł. Czy wejdzie aż dziewięciu operatorów?
Biznes
Totalne zwycięstwo UE nad Apple i Google. Komisarz płakała po wyroku
Biznes
Himarsy dla Polski. Nie będzie ich aż 500
Biznes
Azoty złożyły kolejne zawiadomienie do prokuratury
Biznes
TSUE ukarał gigantów technologicznych. Google i Apple muszą zapłacić miliardy
Biznes
O oszczędności w grupie Azoty będzie trudno