Podczas wtorkowej nadzwyczajnej podkomisji sejmowej minister cyfryzacji Anna Streżyńska poinformowała, że rząd wycofuje ze swojego projektu nowelizacji tzw. megaustawy poprawki, które miały poprawić warunki inwestowania w sieci telefonii komórkowej, uprościć inwestycje w rozwój i modernizację stacji bazowych (masztów i wież).
Proponowane zmiany w prawie budowlanym przewidywały wyłączenie z grona budowli część instalacji operatorskich. Według operatorów przepisy miały doprecyzować, czym są ich instalacje nie wyższe niż trzymetrowe. Dzięki temu modernizacja czy budowa, głównie na dachach budynków, bez żadnych wątpliwości mogłaby się odbywać z pominięciem czasochłonnych procedur.
Nowe zapisy budziły spore kontrowersje. Strona społeczna obawiała się, że utraci możliwość zgłaszania uwag i protestów. Zbigniew Gezlok, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Przeciwdziałania Elektroskażeniom „Prawo do życia", mówił „Rz", że nowe prawo zalegalizowałoby „kilka tysięcy stacji telefonii komórkowej" stojących na budynkach nielegalnie.
– To efekt licznych orzeczeń sądów administracyjnych, że stacje wzniesione na zgłoszenie wymagają pozwolenia na budowę – mówił „Rz".
Co będzie teraz? Operatorzy wskazują, że nadal będą się pojawiać rozbieżne interpretacje, co wydłuża proces inwestycyjny. Szczególneie dotkliwe może to być np. w Małopolsce, gdzie infrastruktura powstaje w trybie przyspieszonym, aby zapewnić komunikację uczestnikom Światowych Dni Młodzieży.