#RZECZoBIZNESIE: Krzysztof Biedrzycki: Zapowiedziana reforma edukacji to zły pomysł

Z badań widzimy, że wprowadzenie gimnazjum bardzo wiele dało młodym ludziom - mówi prof. Krzysztof Biedrzycki z Instytutu Badań Edukacyjnych.

Aktualizacja: 11.07.2016 14:44 Publikacja: 11.07.2016 14:19

#RZECZoBIZNESIE: Krzysztof Biedrzycki: Zapowiedziana reforma edukacji to zły pomysł

Foto: Rzeczpospolita

Zgodnie z zapowiedzianą przez rząd reformą edukacji, to siedmiolatki, a nie sześciolatki, pójdą we wrześniu do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Ma nastąpić również likwidacja gimnazjów. Co to oznacza dla rynku pracy?

Prof. Krzysztof Biedrzycki ocenia, że późniejsze wejście na rynek młodych ludzi nie jest dobrym pomysłem, choćby ze względów gospodarczych – skraca się czas aktywności zawodowej społeczeństwa. Dochodzą do tego również czynniki psychologiczne.

- U każdego młodego człowieka, którego czeka cała przyszłość na rynku pracy i nie tylko, wydłużanie edukacji powoduje późniejsze wejście w dorosłość – podkreśla.

Póki co zapowiadane zmiany obejmują jedynie strukturę systemu edukacyjnego, natomiast nie reformę programową, która jest najbardziej interesująca.

Co należy zmienić w polskim programie edukacyjnym?

Przede wszystkim szkoły powinny efektywniej rozwijać umiejętności miękkie, w tym współpracy w grupie. Pracownicy posiadający takie kompetencje, wraz z wykształceniem w zawodzie, są teraz najbardziej w cenie.

- Znacznie większa jest odpowiedzialność państwa i edukacji państwowej właśnie po tej stronie – mówi prof. Biedrzycki.

- Obecnie obowiązująca podstawa programowa te rzeczy zawiera. Większy jest problem z realizacją tego w praktyce – podkreśla.

Choć program przewiduje liczne prace w grupach, które powinny uczyć umiejętności kooperacji, jak zaznacza prof. Biedrzycki, często nie przynoszą takich efektów.

- Nauczyciele boją się pracy wspólnej, nie bardzo potrafią nad nią zapanować – tłumaczy. - Zazwyczaj pojawia się jakiś lider, który wszystko robi za całą grupę. Potem w pracy ci liderzy sobie radzą, natomiast reszta już nie bardzo.

Dobry nauczyciel powinien aktywizować nieśmiałych uczniów

Prof. Biedrzycki uważa również, że nauczyciele często obawiają się pozwolić uczniom odważnie wyrażać swoje opinie. Dyskusje w klasie są też zwykle zdominowane przez kilku najaktywniejszych uczniów, z kolei pozostali wolą przyjąć postawę biernych słuchaczy. Nauczyciele powinni skutecznie zachęcić ich, by również brali udział w dyskusjach.

- To jest kwestia z jednej strony programu, z drugiej dokształcania nauczycieli. Natomiast nie jest to kwestia struktur edukacji – zaznacza prof. Biedrzycki.

Co daje nauczanie dualne – łączenie nauki w szkole z nauką w zawodzie?

Wczesne zdobycie doświadczenia zawodowego jest cenne, jednak polskie szkoły zawodowe wciąż pozostawiają wiele do życzenia.

- W szkolnictwie zawodowym jest ogromny kłopot z umiejętnościami miękkimi, które są kształcone na przedmiotach ogólnych, jak język polski czy matematyka – podkreśla prof. Biedrzycki. Te przedmioty są często marginalizowane w technikach.

- Nauczyciele szkół zawodowych są przeważnie sfrustrowani, bo dostają uczniów słabszych. Ci uczniowie nie bardzo mają ochotę się uczyć, ich ambicją jest zdobycie zawodu czy spędzenie czasu w szkole – tłumaczy. - Nauczyciele nie wierzą zatem w to, że z tych uczniów wykrzeszą coś więcej.

Prof. Biedrzycki skrytykował również pomysł likwidacji gimnazjów.

– Z badań widzimy, że wprowadzenie gimnazjum, a więc przedłużenie o rok ogólnego kształcenia bardzo wiele dało młodym ludziom – mówi.

- Czeka nas kilka lat chaosu – podsumowuje.

Biznes
KE walczy z chińskim importem, kolej w Polsce w górę, rekordowe wyniki IKE
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Biznes
Długa lista rekomendacji biznesu na czas polskiej prezydencji w UE
Biznes
Zmarł duchowy przywódca izmailitów, miliarder i filantrop Aga Chan IV
Biznes
KE zapowiada deregulację, Chiny odpowiadają cłami odwetowymi, a Polska poza europejskim modelem AI
Biznes
GPW: Spółki z sektora medycznego pod lupą