Chiny mocarstwem luksusu

Jennifer Ren w zimowym płaszczyku Prady kupionym w Mediolanie jest typową przedstawicielką chińskiej klasy nowobogackich.

Publikacja: 26.12.2012 16:14

Chiny mocarstwem luksusu

Foto: Bloomberg

Dla tej 27-letniej kobiety, która zajmuje się organizowaniem salonów dla różnych branż, torebki Diora, perfumy Chanel czy naszyjniki Van Cleef&Arpels są elementem codzienności. — Wyroby luksusowe stały się zasadniczą częścią mojego życia — wyjaśnia Jennifer, która zarabia tylko nieco ponad 700 euro miesięcznie, ale korzysta z prawie nieograniczonego wsparcia finansowego swojej matki, kobiety interesów, która zbiła fortunę. — Wystarczy tylko raz zacząć kupować je, a trudno potem przestawić się na coś mniej luksusowego — dodaje.

Chińscy konsumenci z pieniędzmi stali się prawdziwą gratką dla największych producentów luksusu. Ich sprzedaż w Chinach skoczyła w 2011 r. o 56 proc., po wzroście o 35 proc. w 2010 — wynika z opracowania funduszu inwestycyjnego CLSA Asia-Pacific. Przewiduje on zwolnienie tej dynamiki, ale spodziewa się mimo wszystko średniego wzrostu tego rynku o 20 proc. rocznie do końca dekady.

Chińczycy zapewniają obecnie 25 proc. wydatków na artykuły luksusowe na świecie. Są narodem mającym w tym względzie pierwsze miejsce, przed Amerykanami — stwierdziła w grudniu firma badawcza Bain& Company.

W 2012 r. wzrost rynku luksusu w Chinach został ograniczony mniejszym ożywieniem całej gospodarki, a także kampanią przeciwko prezentom dla urzędników dawanym przez ludzi biznesu, co było ulubionym sposobem nawiązywania stosunków nawet na niskich szczeblach. Sprzedaż artykułów luksusowych wzrosła więc w Chinach w tym roku tylko o 7 proc., bo niemal dwie trzecie Chińczyków kupowało torebki, zegarki czy perfumy zagranicą albo w Hongkongu, gdzie są tańsze.

Mimo wszystko producenci luksusu widzą ogromne możliwości w drugiej gospodarce świata, której klasa średnia rośnie szybko, Europa znajduje się w okowach kryzysu długu, gospodarka amerykańska nadal miewa się nie najlepiej, a wzrost w Japonii jest anemiczny.

Liczba chińskich rodziny dysponujących dochodami netto 12 tys. — 26 tys. euro rocznie powinna zwiększyć się z 14 mln w 2010 r. do 167 mln w 20920 r. — szacuje firma doradcza McKinsey.

Przewidując boom w gospodarczej stolicy kraju Louis Vuitton otworzył w lipcu w Szanghaju 4-piętrowy sklep, swój największy na świecie, oferujący biżuterię, odzież, galanterię skórzaną i inne dodatki. W listopadzie marka Coach z Nowego Jorku udostępniła ofertę po chińsku w swym sklepie elektronicznym. Francuska grupa PPR, właściciel m.in. marek Gucci i Yves Saint Laurent ogłosiła w grudniu o kupnie chińskiej firmy jubilerskiej Qeelin bez ujawniania sumy transakcji.

- Jest wiele powodów do optymizmu, bo istnieją podstawowe dane rosnącej prosperity — uważa partnerka Bain & Company, Claudia D'Arpizio.

Wraz z różnicowaniem się upodobań Chińczyków rynek ten staje się coraz bardziej złożony. Specjalista od marketingu w Pekinie, 25-letni Kevin Liu przyznaje, że dla siebie kupuje tańsze wyroby, przewidziane dla segmentów niszowych. Kiedy jednak zapraszają go na ślub, to obowiązują klasyczne marki w rodzaju Gucci. — To racjonalny sposób wydawania pieniędzy — uważa.

Dla tej 27-letniej kobiety, która zajmuje się organizowaniem salonów dla różnych branż, torebki Diora, perfumy Chanel czy naszyjniki Van Cleef&Arpels są elementem codzienności. — Wyroby luksusowe stały się zasadniczą częścią mojego życia — wyjaśnia Jennifer, która zarabia tylko nieco ponad 700 euro miesięcznie, ale korzysta z prawie nieograniczonego wsparcia finansowego swojej matki, kobiety interesów, która zbiła fortunę. — Wystarczy tylko raz zacząć kupować je, a trudno potem przestawić się na coś mniej luksusowego — dodaje.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Biznes
To, co ukradł klan Karimowa, w końcu wraca do Uzbekistanu
Biznes
Zwolnienia grupowe, powrót rosyjskiego gazu i cięcia inwestycji w OZE
Biznes
Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska: W branży widać bardzo dużą aktywność inwestorów z Czech
Biznes
Długa lista tematów do rozmów na EKS
Materiał Partnera
Europa potrzebuje konkurencyjnej gospodarki