Szwajcarzy mogą odchudzić portfele prezesów

W niedzielę Szwajcarzy w narodowym referendum zdecydują, czy pozbawić szefów giełdowych firm wielomilionowych odpraw dając też akcjonariuszom prawo do głosowania nad wysokością wynagrodzeń zarządów. Według ostatnich sondaży, prawie dwie trzecie mieszkańców Szwajcarii popiera te plany

Publikacja: 02.03.2013 11:48

Szwajcarskie organizacje biznesowe i szefowie dużych firm z niepokojem czekają na wyniki  niedzielnego referendum. Nic dziwnego,  bo gra toczy się o miliony. Tyle mogą stracić top menedżerowie publicznych spółek, jeśli większość Szwajcarów poprze projekt, który wyeliminuje hojne odprawy dla odchodzących szefów (tzw.  złote spadochrony albo parasole)  bonusy powitalne dla nowych prezesów (takie też są..),   zabierze wysokie premie za udane fuzje i przejęcia, ukróci ekstra    wypłaty za kontrakty doradcze dla spółek-córek. No i  da akcjonariuszom prawo do decydującego głosu w sprawie wynagrodzeń zarządów i rad nadzorczych.

Dla menedżerów, którzy naruszą te przepisy  projekt przewiduje  karę- nie jakąś tam grzywnę wypłacaną z kasy firmy, ale trzy lata więzienia.

Paradoksalnie inicjatorem projektu, który może  ukrócić finansową bonanzę top menedżerów notowanych w Szwajcarii spółek nie jest grupka nawiedzonych aktywistów, ale twardo stąpający po ziemi biznesmen i menedżer,  były wojskowy  Thomas Minder,  szef rodzinnej firmy kosmetycznej produkującej m.in. pastę do zębów.

Do walki –jak sam to określa-  „tłustymi kotami biznesu" skłoniły go wydarzenia z 2001 roku, gdy zbankrutował Swissair, czyli szwajcarski LOT. Firma Mindera, była jednym z dostawców przewoźnika i jego upadku omal sama nie przepłaciła bankructwem tracąc kontrakt za pół miliona franków. Uratowała ją  Lufthansa, która przejąwszy Swissair zdecydowała się też przejąć jego kontrakty.  Tym co doprowadziło  Mindera do wściekłości była informacja,że zwolniony szef Swissaira odszedł z 12 mln franków, które dostał niespełna rok wcześniej jako bonus na powitanie. (Do dziś pieniędzy nie zwrócił, mimo sądowego wyroku za złe zarządzanie firmą)

- Prezesi powinni być opłacani według swojego wkładu w wyniki firmy-podkreśla Brigitta Moser-Harder z Komitetu  Inicjatywy Społecznej Przeciw Oburzającym Płacom Zarządów, który był inicjatorem referendum w sprawie Projektu Mindera. Komitet przypomina,że pięciu spośród najwyżej opłacanych top menedżerów  świata kieruje szwajcarskimi firmami. Wśród nich są dwaj z Novartisu,który  ostatnio dodał  mocnych argumentów zwolennikom ograniczenia menedżerskich zarobków.

Rada nadzorcza koncernu, która po cichu  postanowiła wynagrodzić odchodzącego szefa Daniela Vasellę odprawą wartą 78 mln euro,  nie mogła sobie wybrać ku temu lepszego momentu, jak niespełna miesiąc przed referendum. Informacje o odprawie  określanej  jako „złoty knebel" dla byłego prezesa (miał je dostać w zamian  za doradztwo i zgodę na zakaz konkurencji) wyciekły szybko do mediów. Władze firmy i sam Vasella początkowo próbowali bronić odprawy - były prezes zapewniał,że pieniądze przekaże na cele charytatywne (brzmi znajomo?). Jednak zrezygnowali  z niej  pod naciskiem opinii publicznej i organizacji przedsiębiorców. –Dobrze, że pakiet został wycofany, ale dużo lepiej byłoby,  gdyby firma w ogóle go nie wprowadzała- przyznaje  Ursula Fraefel szefowa kampanii  EconomieSuisse  przeciw projektowi Mindera. EconomieSuisse czyli  federacja szwajcarskiego biznesu, główna biznesowa  organizacja lobbyingowa w Szwajcarii , przeznaczyła 8 mln franków na kampanię próbującą odwieść Szwajcarów od poparcia ograniczeń menedżerskich wynagrodzeń. Jej przedstawiciele argumentują,że przepisy skłonią największe  firmy – bo to one angażują najdroższych szefów - do przeniesienia biznesu do innych krajów, gdzie prezes nie musi się bać,że za wyższy bonus  trafi za kratki.- Ta kara jest całkiem racjonalna.W Szwajcarii możesz  trafić na  trzy lata do więzienia, jeśli nie zapłacisz rachunku w restauracji- argumentuje w rozmowie z „Finacial Times" Thomas Minder.

Szwajcarskie organizacje biznesowe i szefowie dużych firm z niepokojem czekają na wyniki  niedzielnego referendum. Nic dziwnego,  bo gra toczy się o miliony. Tyle mogą stracić top menedżerowie publicznych spółek, jeśli większość Szwajcarów poprze projekt, który wyeliminuje hojne odprawy dla odchodzących szefów (tzw.  złote spadochrony albo parasole)  bonusy powitalne dla nowych prezesów (takie też są..),   zabierze wysokie premie za udane fuzje i przejęcia, ukróci ekstra    wypłaty za kontrakty doradcze dla spółek-córek. No i  da akcjonariuszom prawo do decydującego głosu w sprawie wynagrodzeń zarządów i rad nadzorczych.

Pozostało 83% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową