Polacy mają więcej dochodów rozporządzalnych, ale wolą trzymać oszczędności w bankach, nawet ponosząc straty. To częściowo efekt awersji do ryzyka (w pamięci są wydarzenia z kryzysu lat 2008–2009), chęci posiadania większej poduszki płynności oraz patrzenia przez pryzmat zwrotów nominalnych, bez korekty o inflację i podatek.
– W grupie PKO BP, która z udziałem ponad 20 proc. jest liderem rynku funduszy inwestycyjnych dla klientów indywidualnych, nie widzimy przełomu pod względem kierowania płynności klientów do TFI. Nie obserwujemy istotnego wzrostu sprzedaży produktów inwestycyjnych, utrzymuje się ona na stabilnym poziomie – mówi Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP.