Czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej okazał się skrajnie korzystny dla posiadaczy kredytów w CHF, za to jednoznacznie negatywny dla banków. TSUE orzekł bowiem, że banki nie mają, w świetle unijnych przepisów, prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytowej, ponieważ to z ich winy zawarto tam nieuczciwe zapisy.
Gigantyczne koszty
Po ogłoszeniu takiego wyroku notowania indesku WIG-Banki spadły gwałtownie o 2,5 proc. Najmocniej tracił kurs mBank (nawet powyżej 4 proc.), ale też PKO BP czy Santander BP. To banki, które wciąż w swoich portfelach mają najwięcej kredytów w CHF. Ale do końca dnia straty w większości przypadków zostały odrobione. Co może wynikać z faktu, zdaniem analityków, iż decyzja TSUE była zgodna z oczekiwaniami rynku.
Czytaj więcej
Szef mBanku Cezary Stypułkowski ocenia, że orzeczenie TSUE niesie olbrzymie obciążenie dla kapitałów banków i żałuje, że program ugód z frankowiczami nie ruszył wcześniej. Z kolei prezes PKO BP zaznacza, że frankowiczom nie przysługuje dodatkowe roszczenia po unieważnieniu umowy.
Ale i tak oznacza ona, że sektor będzie się musiał zmierzyć z gigantycznymi kosztami. Komisja Nadzoru Finansowego oszacowała je łącznie na 100 mld zł, z czego ok. 35–40 mld zł już zostało poniesione w postaci rezerw na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych.