Zbyt łagodne regulacje wobec mniejszych banków mogły być pierwotną przyczyną ubiegłotygodniowych perturbacji w amerykańskim sektorze bankowym – ocenia agencja Bloomberg. Oprócz najgłośniejszego przypadku SVB, który padł ofiarą runu na bank, upadły jeszcze dwie inne instytucje – Signature Bank oraz Silvergate Capital, które zdecydowało się na dobrowolną likwidację.
Kampania deregulacyjna Trumpa a upadek SVB
Ich kłopotów być może w ogóle można byłoby uniknąć, gdyby nie obowiązujące ledwie od 2018 r. przepisy, które zwolniły mniejsze banki z części obowiązków regulacyjnych nałożonych po kryzysie finansowym z 2008 r. Sprawa ma wydźwięk polityczny, bo deregulacja była jednym z głównych haseł administracji Donalda Trumpa, a wśród lobbujących w poprzednich latach za łagodzeniem wymagań znalazł się nie kto inny, jak sam prezes SVB Greg Becker.
Czytaj więcej
Upadek banku SVB zszokował inwestorów. Do jego problemów przyczyniły się podwyżki stóp, więc Fed może być zmuszony spuścić z tonu.
- [Mniejsze banki – red.] nie powinny być regulowane w taki sam sposób, jak duże, złożone instytucje finansowe. Tak jednak było, dlatego jeden po drugim były one eliminowane z rynku – grzmiał Donald Trump w 2018 r., chwaląc złagodzenie regulacji.
Mniejsze banki zza oceanu cieszyły się też daleko posuniętym pobłażaniem ze strony instytucji nadzorczych, zwłaszcza jeśli porównać to z ich podejściem do potentatów branży. Jednak ledwie pięć lat później – wraz z przejęciem kontroli nad SVB przez ubezpieczające depozyty FDIC – widać, że walnie się to przyczyniło do największego upadku banku od kryzysu finansowego.