Aktualizacja: 14.11.2024 05:49 Publikacja: 14.02.2023 09:54
Kazuo Ueda
Foto: Akio Kon/Bloomberg
71-letni Ueda jest pierwszym w powojennej historii Japonii akademickim ekonomistą, któremu powierzono kierowanie bankiem centralnym. Dotychczas to stanowisko było zarezerwowane dla wysokiej rangi urzędników Ministerstwa Finansów lub Banku Japonii. Ueda zasiadał w Radzie Banku Japonii w latach 1998-2005. Zrobił doktorat na MIT, a jego kolegą z seminarium doktorskiego był Ben Bernanke, były prezes Fedu.
Ueda był „czarnym koniem” w wyścigu o stanowisko prezesa Banku Japonii. Wcześniej spodziewano się, że nominację dostanie Masayoshi Amamiya, znany z bardzo „gołębich” poglądów wiceprezes banku centralnego. Ueda jest uznawany za bardziej „jastrzębiego” od Amamiyi. Krytykował on m.in. politykę kontroli krzywej rentowności obligacji, wskazując, że prowokuje ona spekulantów.
Rośnie presja na szefową Banku Rosji. Kreml, który co trzeci rubel wydaje na swoją wojnę, pilnie potrzebuje pieniędzy. Dodruk pomoże zasypać rublami dziurę budżetową.
Zysk banku w III kwartale tego roku wyniósł 544 mln zł. To najlepszy wynik od czterech kwartałów - podkreślają władze Citi Handlowego.
Bank wypracował dobre wyniki w III kwartale 2024 r. dzięki umiarkowanemu wzrostowi ryzyka frankowego i wysokim dochodom odsetkowym.
100 mln euro pożyczył Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju deweloperowi, który zbuduje mieszkania na wynajem w Gdańsku i Wrocławiu.
Dane na temat przemieszczania się ludności, czy zagęszczenia mieszkańców, pomagają firmom i miastom podejmować odpowiednie decyzje.
Choć PKO BP pokazał wyniki za III kw. zgodne z oczekiwaniami, jego notowania wzrosły. Inwestorzy entuzjastycznie zareagowali też na wyniki Banku Pekao.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Bank Japonii utrzymał swoją główną stopę procentową na poziomie minus 0,1 proc. Nie wprowadził też zmian w polityce kontroli krzywej rentowności obligacji. Utrzymał też inwestorów w niepewności, co do przyszłej podwyżki stóp.
Japoński bank centralny zaczął realizować zmiany w polityce pieniężnej, ale nie chce, by reakcje rynków były zbyt gwałtowne.
Japoński bank centralny zmodyfikował swoją politykę kontroli krzywej rentowności obligacji. Umocnił w ten sposób jena i sprowokował wyprzedaż na giełdzie w Tokio.
Japoński bank centralny zaskoczył inwestorów wprowadzając zmiany w swojej polityce kontroli krzywej rentowności obligacji. Ogłosił, że rentowność obligacji dziesięcioletnich może wzrosnąć do 0,5 proc., podczas gdy dotychczasowy limit wynosił 0,25 proc. Giełda w Tokio zareagowała na to ostrą wyprzedażą.
Japonia może stać się pierwszym krajem z grona największych gospodarek świata, którego obligacje dziesięcioletnie będą miały negatywną rentowność.
Inwestorzy wrażliwi na ryzyko stali się przekleństwem japońskiego premiera.
Dolar bardziej nie zdołuje walut rynków wschodzących. Nie tym razem.
Słabe dane gospodarcze z Japonii zwiększają prawdopodobieństwo wojny walutowej.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas