Pięć dni przed rozpoczęciem roku szkolnego Piontkowski przekonywał, że decyzja o powrocie uczniów do szkół i tradycyjnego nauczania jest oparta na zasadach, które przyjęto w całej Europie.
Podkreślał, że "praktycznie w każdym państwie" uznano, że zajęcia stacjonarne to najlepsza i najbardziej efektywna forma nauczania.
Piontkowski uważa, że środowiska sceptycznie podchodzące do tego rozwiązania, "wieszczą, że coś się stanie, bo źle życzą rządowi, całemu społeczeństwu i Wszystkim Polakom".
Nie jest bowiem tak, uważa minister, że powrót do szkół spowoduje, że nagle wszyscy zaczną chorować, ani Główny Inspektor Sanitarny, ani Ministerstwo Zdrowia nie widzi "poważniejszego zagrożenia".
Jeśli się jednak ono pojawi - w zasadach postępowania opracowanych specjalnie na takie przypadki konkretne szkoły będą mogły przejść częściowo lub całkowicie ma nauczanie zdalne.