Korespondencja z Nowego Jorku
Wyznawcy QAnon wierzą na przykład w istnienie państwa podziemnego, w którym „molestujący dzieci satanistyczni zdrajcy knują przeciwko prezydentowi”. Twierdzą, że Żydzi, a w szczególności finansista George Soros, kontrolują system polityczny oraz szczepionki. Uważają, że zagrożenie koronawirusem jest przesadzone i szerzą rasistowskie teorie o byłym prezydencie Obamie.
Ze względu na zapalne treści, agencja wywiadowcza oflagowała QAnon jako potencjalne wewnątrzkrajowe zagrożenie terrorystyczne. Mimo to w ciągu ostatnich dwóch lat ruch ten wyszedł na światło dzienne z zakamarków internetu, gdzie najpierw kiełkował na forach. Teraz elementy QAnonu zauważyć można w kampaniach wyborczych kandydatów republikańskich.
Wśród kandydatów do Kongresu jest co najmniej kilkunastu, którzy głoszą różnego rodzaju teorie spiskowe płynące z tej platformy, a o wiele więcej już odpadło w prawyborach. Najbardziej znaną zwolenniczką QAnonu jest Marjorie Taylor Greene, republikańska kandydatka do Izby Reprezentantów z Georgii. Niedawno oznajmiła, że QAnon jest „życiową szansą pokonania globalnej siatki pedofili czczących szatana”.
Partia Republikańska ma twardy orzech do zgryzienia. Oficjalnie dystansuje się od tego ruchu i stara tępić teorie spiskowe, promujące np. antysemityzm czy rasizm, ale po cichu popiera kandydatów, którzy przejawiają związki z QAnon, narażając się przy tym części umiarkowanych wyborców, dla których najważniejszymi kwestiami w kampaniach wyborczych jest obniżenie podatków, a nie pogoń za wyimaginowanymi satanistami.