W niedzielę odbędą się zapewne najbardziej nieprzewidywalne wybory w historii niepodległej Ukrainy. Większość wyborców nie wie, jakie ich kandydaci mają pomysły, jeżeli chodzi o zakończenie wojny w Donbasie, nie wiadomo też, jak zamierzają odzyskać nielegalnie anektowany przez Rosję Krym. Nie mają też wizji co do reformy służb mundurowych, armii czy reform socjalnych. Ukraińcy nie wiedzą też, w jaki sposób faworyci tych wyborów będą wprowadzać kraj do Unii Europejskiej czy NATO. Podobnie jest w sprawie rozwoju gospodarczego kraju. Ponad połowa Ukraińców wierzy jednak w to, że wybory, przynajmniej częściowo, doprowadzą do pozytywnych zmian.
Drugie miejsce i druga tura
Świadczą o tym najnowsze i ostatnie przedwyborcze sondaże, których wyniki w czwartek opublikowały Fundacja Inicjatywa Demokratyczna oraz Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS). Największe szanse na wejście do drugiej tury wyborczej ma kabareciarz Wołodymyr Zelenski, którego popiera obecnie 27,6 proc. wyborców zdecydowanych pójść do urn i zdecydowanych co do kandydata.
Na drugiej pozycji znajduje się obecny prezydent Petro Poroszenko, na którego głos chce oddać 18,2 proc. wyborców. Dopiero trzecią pozycję zajmuje szefowa Batkiwszczyny Julia Tymoszenko, która może liczyć na 12,8 proc. głosów. Tuż za nią znajduje się kandydat prorosyjskich sił Jurij Bojko (11,1 proc.). A na następnych miejscu były szef resortu obrony Anatolij Hrycenko (8,4 proc.).
Z sondaży z ostatnich dni trudno jednak wnioskować, kto wraz z Zelenskim przejdzie do drugiej tury wyborów (odbędzie się 21 kwietnia).
Według czwartkowego sondażu kijowskiego ośrodka Rejting Tymoszenko z Poroszenką idą łeb w łeb z 17-procentowym poparciem. Centrum Razumkowa w środę oddał przewagę urzędującemu prezydentowi (22,1 do 14,8 proc.). Tego samego dnia kijowskie centrum Socjoprognoz wyliczyło, że drugie miejsce zajmie była premier z niewielką przewagą (15,8 do 14 proc.).