Po dwugodzinnym spotkaniu w cztery oczy i trwających drugie tyle rozmowach w szerszym gronie obaj przywódcy mówili o „pierwszym kroku" ku poprawie wzajemnych relacji. I rzeczywiście, choć w fińskiej stolicy, przynajmniej oficjalnie, nie doszło do przełomowych decyzji, to w wielu obszarach ton rozmów między Moskwą i Waszyngtonem zmienił się zasadniczo.
Czytaj także: Zabawy z globusem
Zdaniem Trumpa najważniejsza jest zapowiedź negocjacji o ograniczeniu strategicznych pocisków jądrowych w ramach porozumień Start.
– Nasze kraje mają razem 90 proc. sił atomowych świata. To nie jest dobra rzecz – oświadczył prezydent USA. Zdaniem amerykańskich mediów Trump jeszcze w marcu bardzo źle przyjął zapowiedź Putina opracowania przez Rosję pocisku atomowego, który bez przeszkód mógłby zniszczyć USA.
Ale współpraca obejmie także Bliski Wschód. Oba kraje pochylą się teraz nad bezpieczeństwem Izraela tak, aby przy jego granicy z Syrią nie stacjonowały siły powiązane z Iranem. Co prawda Putin na razie nie zamierza wypowiadać umowy o wstrzymaniu programu atomowego Teheranu, ale jest gotów poszerzyć o USA i inne zachodnie potęgi negocjacje pokojowe na Bliskim Wschodzie. Rosyjski prezydent zasygnalizował też, że stabilizując sytuację w Syrii, może ograniczyć presję migracyjną na Europę – oczywiście w zamian za ustępstwa w innych dziedzinach. Kreml wsparł także starania Waszyngtonu na rzecz denuklearyzacji Korei Północnej.