Na ten temat odbędzie się w tym tygodniu debata parlamentarnego zespołu do spraw wzmocnienia odporności RP i portalu Defence24 z udziałem polityków i ekspertów. Rozmowa będzie dotyczyła zabezpieczenia inżynieryjnego granicy jako elementu odstraszania. O tym, że o wzmocnieniu granicy mówi MON oraz MSWiA, pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.
Czym będzie bałtycka linia obrony
W styczniu Litwa, Łotwa i Estonia podpisały porozumienie o tzw. bałtyckiej linii obrony wzdłuż granicy z Rosją, która wraz z zaporą wybudowaną na granicy Polski z Białorusią będzie stanowiła nową żelazną kurtynę. W krajach bałtyckich trwa debata, na ile przy zabezpieczaniu granicy wykorzystać miny. Władze Łotwy czekają na opinię sił zbrojnych. Mowa jest o używaniu min przeciwczołgowych i przeciwpiechotnych.
Czytaj więcej
Docelowo armia ma liczyć nawet 450 tys. żołnierzy, ale część z nich będą stanowili aktywni rezerwiści. Sztab Generalny WP planuje poważne zmiany w funkcjonowaniu Sił Zbrojnych.
Anna Maria Dyner i Stefania Kolarz w „Biuletynie PISM” zwracają uwagę, że państwa bałtyckie nie mają tzw. głębi operacyjnej, czyli terenu, który potencjalnie można oddać, aby na pozostałym prowadzić obronę. Przypominają w tym kontekście także ograniczenia prawne, czyli fakt, że państwa bałtyckie są stronami traktatu ottawskiego z 1997 r., który zakazuje posiadania i używania min przeciwpiechotnych.
Traktat ottawski zakazuje używania min przeciwpiechotnych
Jego przyjęcie było efektem międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych, która ruszyła w 1992 r. Jedną z jej twarzy była księżna Diana. Traktat podpisały 164 państwa, w tym Polska. Dlatego nasza armia nie ma dzisiaj min przeciwpiechotnych. Do kwietnia 2016 r. Polska zniszczyła ich 1 055 971 sztuk. Ale min przeciwpiechotnych i przeciwczołgowych używają zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie.