Nie do końca. Obserwuję zaskakujące zjawisko, że ludzie potrzebę ochrony przed słońcem zauważają tylko wtedy, kiedy położą się na kocu czy leżaku. Wszelkie inne aktywności, np. spacerowanie, koszenie trawy czy jazda na rowerze w pełnym słońcu, nie są w powszechnym odczuciu opalaniem się i w związku z tym nie wymagają ochrony przeciwsłonecznej. Już się nauczyłam, że kiedy zbieram od pacjenta wywiad, nie pytam, czy się opalał, tylko czy przebywał na powietrzu. Musimy przyjąć do wiadomości, że promieniowanie działa na skórę tak samo, gdy leżymy i gdy chodzimy.
Czy jest coś, czego nie lubimy lub czego obawiamy się w kremach z filtrami przeciwsłonecznymi?
Nie lubimy, gdy są gęste i lepkie, szczególnie mężczyźni tego nie tolerują. Na szczęście teraz jest ogromny wybór preparatów z filtrami. Mają formę lekkich mleczek, pianek, mgiełek, które nie tworzą na skórze lepkiej warstwy. Oczywiście oczekujemy, żeby kosmetyki chroniły, ale też nie uniemożliwiały brązowienia skóry. Chcemy przecież wrócić z urlopu smagnięci opalenizną. Pojawiają się więc kremy ochronne, które przyspieszają wydzielanie się w skórze melaniny, czyli barwnika, który tworzy opaleniznę i jednocześnie chroni głębsze warstwy skóry przed szkodliwym działanie promieniowania. To świetne rozwiązanie, bo uważam, że żadne filtry nie zabezpieczają skóry tak dobrze jak nasza własna melanina. Taki przyspieszacz w kremie czy olejku sprawia, że przebywając nawet w półcieniu, skóra nabierze ładnego, złocistego koloru. Są też kremy przeciwsłoneczne, które można uznać za wyroby medyczne, ponieważ chronią DNA skóry przed uszkodzeniami. To ważne, ponieważ obserwujemy wzrost zachorowań na raka skóry, które rozwijają się w wyniku fotouszkodzeń, np. zmian takich jak rogowacenie słoneczne. Przede wszystkim chodzi o nowotwory podstawnokomórkowe i kolczystokomórkowe. One są najczęstsze i stosując dobre kremy przeciwsłoneczne, można zminimalizować ryzyko takich zmian.
Ryzyko rozwoju czerniaka również?
Tak, ale w tym wypadku sprawa jest bardziej złożona, bo dużą rolę odgrywają czynniki genetyczne. Wiadomo jednak, że promieniowanie słoneczne przyspiesza rozwój czerniaka. To najgroźniejszy nowotwór, bo bardzo szybko daje rozległe przerzuty do wielu narządów, rokowania są więc o wiele gorsze. Na szczęście występuje rzadko, czerniaka stwierdza się w ok. 10 proc. wszystkich nowotworów skóry. Nowotwory kolczystokomórkowe i podstawnokomórkowe, jeśli nie są wykryte bardzo późno, są w 100 proc. wyleczalne. W przypadku czerniaka też istnieje szansa na wyleczenie, ale musi być zdiagnozowany na bardzo wczesnym etapie. Dlatego tak ważne jest, żeby przyglądać się skórze, znamionom i gdy tylko coś nas zaniepokoi, przebadać się u dermatologa.