Fed obniżył w niedzielę główną stopę procentową o 1 pkt proc. i przeznaczył 700 mld dol. na skup obligacji. Jest aż tak źle?
Obecne działania Fedu spotkały się z dużą krytyką ze strony ekonomistów. Przy niesłychanie niskich stopach procentowych i ogromnych wcześniejszych interwencjach Fed nie ma dalszej amunicji. Może sytuację bardziej pogorszyć niż poprawić. Właściwe środki to selektywna pomoc firmom i ludziom, którzy najbardziej cierpią z powodu samego wirusa oraz reakcji rządu na wirusa.
Nie mam wątpliwości, że bezrozumne lub cyniczne naśladowanie wątpliwych interwencji zachodnich banków centralnych w Polsce byłoby lekarstwem gorszym od choroby. Są zasadnicze różnice. Na Zachodzie mamy bardzo niską inflację, a nasza przyspiesza, niebawem może sięgnąć 5 proc. W efekcie realne stopy procentowe w Polsce są rażąco ujemne, być może jedne z najniższych w świecie. Ponadto Fed nie musi się obawiać, że kiedy zredukuje stopy, to dolar się osłabi, bo pewnie skrycie do tego dąży. My mamy zupełnie inną sytuację. Jeżeli wskutek ewentualnego nieprzemyślanego naśladownictwa wątpliwych ruchów banków centralnych w Polsce złoty by się osłabił, to mogłoby podsycić inflację, która już jest za wysoka. Ta wysoka inflacja zaczęła się znacznie wcześniej, podobnie jak spowolnienie gospodarcze, wskutek tego, że bonanza na zewnątrz się skończyła, a szkody wynikłe z wcześniejszej polityki PiS dochodzą do głosu. Przestrzegam pana Glapińskiego i RPP przed tego rodzaju ruchem.
Wypowiedzi obecnego prezesa NBP sugerują, że można stopy obniżyć.
W polityce gospodarczej, podobnie jak w medycynie, trzeba dobierać środki do choroby. A to jest środek gorszy od choroby. Właściwe środki to selektywna pomoc. Związek Banków Polskich takie już zaproponował. Propagandowo poszło to na rachunek prezydenta Dudy i pana Glapińskiego.