Rz: Minął miesiąc od początku politycznego spięcia między Tel Awiwem a Warszawą. Czy możemy w tej chwili powiedzieć, że te trudne stosunki polityczne odbijają się także na biznesie?
Anna Lengiewicz: Trudno jest to zauważyć w odniesieniu do izraelskich przedsiębiorców już obecnych na naszym rynku i polskich przedsiębiorców współpracujących z Izraelem. Te kontakty niezmiennie trwają, bo podstawą relacji gospodarczych między naszymi krajami są przede wszystkim relacje osobiste. Natomiast nie potrafię powiedzieć, jaki obecna sytuacja polityczna może mieć wpływ na decyzje biznesowe przedsiębiorców, którzy chcieliby teraz takie kontakty nawiązywać.
Czy przedsiębiorcy pytają panią o zdanie w kwestii obecnego konfliktu dyplomatycznego?
Niepokój Izraelczyków wychodzi znacznie dalej poza obecne pogorszenie relacji między Polską a Izraelem. Chodzi im przede wszystkim o to, czy Polska zamierza wyjść z Unii Europejskiej, czy też zdecydowana jest pozostać we Wspólnocie. Bo tego nie są w stanie zrozumieć. Nasz kraj jest dla Izraelczyków często drogą do innych państw unijnych, więc status Polski jako członka UE jest dla nich niezmiernie ważny. Takie pytania rzeczywiście słyszę często. Natomiast jeśli chodzi o obecną sytuację, to powszechna opinia jest taka, że to politycy powinni rozwiązać sporne kwestie. Są one ważne, ale właśnie w kontekście działań polityków i rządu. Zaś biznes niech się zajmuje biznesem.
A jak reagują teraz Polacy, którzy chcą wejść na tamten rynek? Też nie mają obaw?