Senat zajmuje się obecnie przyjętą przez Sejm nowelizacją Kodeksu wyborczego, która umożliwi zorganizowanie w maju (10, 17 lub 23 maja) zorganizowanie wyborów prezydenckich w formie powszechnego głosowania korespondencyjnego. Gdyby Senat odrzucił nowelizację, a Sejm nie zdołał odrzucić uchwały Senatu w tej sprawie wówczas - na mocy obowiązujących obecnie przepisów - prawo do głosowania korespondencyjnego miałyby tylko osoby przebywające na kwarantannie i osoby mające więcej niż 60 lat, a pozostali wyborcy głosowaliby w lokalach wyborczych.
Wyborom w maju sprzeciwia się opozycja. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się też Jarosław Gowin, lider wchodzącego w skład rządu Porozumienia.
Gowin, który jako alternatywę zaproponował zmianę konstytucji i przedłużenie kadencji prezydenta o dwa lata (projekt takich zmian poparł PiS, przeciw jest opozycja) lub wprowadzenie vacatio legis do nowelizacji Kodeksu wyborczego, tak aby wybory w nowej formule nie były organizowane w maju (propozycję tę odrzucił PiS), podał się do dymisji z zajmowanego w rządzie stanowiska wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego.
Opozycja domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, który automatycznie wymusiłby przełożenie wyborów (wybory nie mogą odbywać się w czasie stanu nadzwyczajnego i przez 90 dni po jego zakończeniu). Platforma Obywatelska przekonuje, że wybory powinny się odbyć w maju 2021 roku. Pozostałe siły opozycyjne nie wskazują konkretnej daty przełożonych wyborów - przy czym Koalicja Polska, po rozmowach z Gowinem, nie wykluczała poparcia dla wyborów w sierpniu, po wprowadzeniu krótkiego stanu klęski żywiołowej.
Uczestników sondażu SW Research dla rp.pl zapytaliśmy czy zamierzają wziąć udział w wyborach prezydenckich jeśli odbędą się one w maju w formie głosowania korespondencyjnego?.