W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny przesądził, że mieszkaniec gminy musi podać wszystkie swoje dane, o których mówi art. 14 ust. 4 ustawy o referendum lokalnym. W przeciwnym razie jego głos opowiadający się za przeprowadzeniem referendum nie będzie się liczył. Chodzi konkretnie o nazwisko, imię, adres zamieszkania, PESEL i datę udzielenia poparcia. Dane te trzeba potwierdzić własnoręcznym podpisem.
Uchwała była odpowiedzią na pytanie prawne prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chciał, by NSA w składzie siedmiu sędziów raz na zawsze rozwiał wątpliwości, jakie wzbudziło stosowanie wspomnianego art. 14 ust. 4 zarówno w orzecznictwie, jak i w piśmiennictwie.
Według jednej linii orzecznictwa oraz piśmiennictwa imię i nazwisko to za mało, by zidentyfikować osobę popierającą wniosek o przeprowadzenie referendum lokalnego. Z kolei druga linia orzecznicza, która wykształciła się po orzeczeniu Sądu Najwyższego, była bardziej liberalna. Wynikało z niej, że wystarczy imię, nazwisko oraz PESEL. Pod warunkiem że dane pokrywają się z tym widniejącymi w systemie PESEL i w spisie wyborców. Zbyt bowiem rygorystyczne podejście naruszałoby publiczne prawa mieszkańców gmin.
W poniedziałek NSA opowiedział się za rygorystyczną interpretacją. Podjął uchwałę, że do uznania poparcia gminy do przeprowadzenia referendum lokalnego konieczne jest podanie na karcie poparcia wniosku wszystkich danych oraz daty udzielenia poparcia.
Zdaniem NSA przepis należy interpretować ściśle, chodzi przecież o sprawne przeprowadzenie referendum. Podanie wszystkich danych z art. 14 ust. 4 jest więc obligatoryjne.