Interwencja rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara przyniosła kolejny pomyślny efekt dla społeczności LGBT w Polsce. Uzasadniając decyzję, sąd stwierdził, że częścią polskiej tradycji jest tolerancja, a miarą dojrzałości danej społeczności sposób traktowania przez nią grup mniejszościowych. Sąd uznał także, że wskazanie grupy osób jako niepożądanych jest poważnym naruszeniem zasad państwa praworządnego.
Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektorka Zespołu ds. Równego Traktowania w Biurze RPO, pozytywnie oceniła argumentację sądu:
– W naszych małych społecznościach mieszkają różni ludzie, a gminy powinny działać tak, żeby każdy czuł się tam jak u siebie w domu.
– To bardzo ważne orzeczenie dla społeczności osób LGBT w Polsce, dla demokracji i dla równości. Usłyszeliśmy, że przyjmując uchwały anty-LGBT, trzeba uwzględniać ich społeczne skutki oraz otoczenie, w jakim one zapadają, prowadząc do stygmatyzacji i krzywdzenia ludzi. Miarą dojrzałości danej społeczności jest sposób traktowania przez nią mniejszości. Osoby LGBT są częścią polskiej społeczności i nie można ich wykluczać – komentuje obecna na sali mec. Karolina Gierdal z organizacji pozarządowej Kampania przeciwko Homofobii. Przypomina podobną argumentacją sądu w Gliwicach, który dzień wcześniej unieważnił uchwałę anty-LGBT w gminie Istebna.
Czytaj także: