- Podczas drugiej wojny straciliśmy sześć milionów ludzi. To o wiele więcej niż inne państwa, które już otrzymały duże odszkodowania reparacyjne - mówił na kilka dni przed obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej dziennikarzom grupy medialnej Funke premier Mateusz Morawiecki. - To niesprawiedliwe. Nie można tego tak zostawić - dodał. Szef polskiego rządu nie chciał jednak mówić o konkretnej kwocie reparacji, jaką Polska miałaby otrzymać od Niemiec.
Wcześniej szef MSZ Jacek Czaputowicz w wywiadzie dla agencji DPA powiedział, że podczas wypłaty odszkodowań ze strony Niemiec na rzecz innych państw "zabrakło podstawowej uczciwości", zaś Polska padła ofiarą dyskryminacji.
W czerwcu 2019 roku temat reparacji za II wojnę światową poruszył również ówczesny grecki rząd. Rząd w Atenach przekazał wówczas oficjalnie niemieckiemu rządowi notę werbalną potwierdzającą roszczenia reparacji jako zadośćuczynienie za działania nazistowskich Niemiec w czasie okupacji. Wręczył ją we wtorek ambasador Grecji w berlińskim MSZ . "Ta sprawa ma zarówno aspekt moralny, jak i materialny o ogromnym znaczeniu dla Greków" – czytamy w nocie.
Niemcy uważają, że temat reparacji wojennych został zamknięty deklaracją z 1953 roku, w której Polska zrzekła się reparacji wojennych wobec Niemiec. Rząd Marka Belki w 2004 roku potwierdził to stanowisko. Jednak, premier Morawiecki w rozmowie z dziennikarzami niemieckiej grupy medialnej Funke stwierdził, że deklaracja z 1953 roku była "układem między Polską a NRD", którego obecne władze nie uznają.