To zaś prowadzi do wyhamowania oczekiwań pracowników. Na automatyzację mocno stawia m.in. najszybciej rosnący sektor nowoczesnych usług dla biznesu.
Wojciech Popławski, wiceprezes branżowej organizacji ABSL i dyrektor zarządzający Accenture Operations podkreśla, że około dwóch trzecich działających w Polsce centrów usług pracuje nad wdrożeniem automatyzacji procesów czy sztucznej inteligencji bądź już je stosuje w praktyce. Uspokaja, że tendencja ta nie wyhamuje jednak wzrostu zatrudnienia w sektorze – według ostatniego badania ABSL aż 92 proc. firm planuje przekwalifikowanie lub przegrupowanie pracowników, których praca może zostać zautomatyzowana.
- Pracodawcy będą teraz bardzo uważnie parzyli na to, komu i za co dać podwyżkę. Fachowcy i specjaliści o trudno dostępnych kwalifikacjach nadal będą podkupywani, ale nie spodziewam się tak powszechnych wzrostów płac jak w 2017 roku i w pierwszej połowie 2018 - twierdzi prof. Drozdowicz-Bieć.
- Nie uważam, by kryzys zaglądał nam w oczy, ale dużo lepiej na rynku pracy już nie będzie – ocenia Joanna Tyrowicz ekonomistka z Wydziału Zarządzania UW i ośrodka Badawczego Grape, która konsekwentnie twierdzi, że w Polsce, pomimo rekordowo niskiego bezrobocia, wzrostu zatrudnienia i płac nie można mówić o powszechnym rynku pracownika. Nawet jeśli występuje on w niektórych branżach i specjalnościach. – Rzeczywisty rynek pracownika mamy, gdy ludzie czują się bezpiecznie, a trudno się czuć bezpiecznie, jeśli skuteczne szukanie pracy zajmuje ponad 10 miesięcy - podkreśla Tyrowicz. Zaznacza, że chociaż pracodawcy narzekają na naciski płacowe pracowników, to tak bardzo im nie ulegają - obecna 6-7 proc. dynamika wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach nie wyrównuje braku podwyżek w poprzednich latach.
Opinia
Marzena Milinkiewicz, Dyrektor Operacyjny w Randstad Polska
W opiniach pracodawców, dostrzegamy pewne sygnały rosnących obaw związanych z rozwojem gospodarczym Polski. Z prowadzonych przez nas badań wynika, że wyraźnie wzrosła liczba przedsiębiorców, którzy spodziewają się stagnacji, przy zmniejszeniu się odsetka firm, które prognozują wzrost gospodarczy. Takie odczucia mogą rzutować na rynek pracy w najbliższym czasie. Bezpośredniego wpływu w danych na razie nie widać, bo firmy dobrze oceniają własną kondycję finansową. Jednak odsetek firm, które prognozują wzrost zatrudnienia od pewnego czasu już nie rośnie. Podobnie jest z deklaracjami wzrostu wynagrodzeń – pomijając sezonowe wzrosty, w ostatnim czasie utrzymują się na niezmienionym poziomie.