Związkowcy z NSZZ Solidarność kwestionują nowelizację ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, nazwaną przez nich ustawą parobkową. Przewiduje ona ustanowienie nowej formy zatrudnienia w rolnictwie przeznaczonej głównie dla cudzoziemców. Projekt zmiany przepisów błyskawicznie przeszedł przez
Sejm, bo minęło niewiele ponad miesiąc od momentu, gdy trafił do parlamentu, aż do czasu gdy został przesłany do podpisu prezydenta RP.
Pośpiech w pracach nad nowymi przepisami wynika z presji rolników, którzy chcieliby skorzystać z nowych możliwości już w trakcie rozpoczynającego się sezonu.
Wątpliwości i zarzuty związkowców są bardzo poważne. Wskazują oni na niezgodność nowych przepisów z art. 66 konstytucji, który gwarantuje każdej osobie prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Tymczasem rolnik czy też sadownik nie są dla pomocnika przy zbiorach ani pracodawcą, ani przedsiębiorcą, nie obejmuje ich więc obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy wynikający z z art. 304 kodeksu pracy.
Jak twierdzi Solidarność, to nie są tylko ich własne wątpliwości, bo podzielają je także Centralny Instytut Ochrony Pracy oraz główny inspektor pracy. Zarzutów związkowców niewysłuchanych czy raczej zagłuszonych przez środowiska rolnicze w czasie prac parlamentarnych jest zresztą więcej. Nowe przepisy nie zawierają żadnych ograniczeń w dobowym czasie pracy, ani liczby dni w tygodniu, kiedy taka praca ma się odbywać. Pomocnicy rolnika nie mają też prawa do przerwy w pracy czy napojów i posiłków w czasie jej wykonywania.