Rozwiązania te przewiduje projekt noweli Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz postępowania cywilnego, zaprezentowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Największą nowością będą zryczałtowane alimenty, których będzie łatwiej dochodzić w sądzie. Co przy okazji powinno je odciążyć. Skorzystanie z tej szybkiej ścieżki będzie dobrowolne tylko dla występującego o alimenty. Według danych MS średnio sprawa o alimenty trwa sześć miesięcy i często trwa jeszcze dłużej w postępowaniu egzekucyjnym, które z kolei według danych Korporacji Komorniczej ściągalne są zaledwie w ok. 20 procentach.
Natychmiastowe alimenty mają wynosić 50 proc. tzw. kwoty przeliczeniowej względem jednego dziecka, 45,75 proc. na każde z dwojga dzieci, 41,50 proc. na każde z trojga dzieci, 37,25 proc. na każde z czworga dzieci, i 33 proc. na każde z pięciorga dzieci. Ten wskaźnik będzie ogłaszał Minister Sprawiedliwości do 30 listopada każdego roku, w oparciu o podwójną kwotę minimalnego wynagrodzenia za pracę, podzieloną przez współczynnik dzietności i jeszcze przez dwa. Dodajmy, że świadczenie te będą waloryzowane z mocy prawa. Kiedy MS wstępnie prezentowało te propozycje, wskazywano, że przy jednym dziecku ryczałtowe alimenty wynosić będą 460 zł, a przy trójce i większej liczbie – po 380 zł na dziecko.
Część ustawy ma wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia, a część po trzech miesiącach.
Skąd ten pośpiech? – Po pierwsze, mamy zdiagnozowany problem, po drugie, jest poważny – odpowiada Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. – Widzimy w tych propozycjach duży potencjał naprawczy dla sądów, nowela procedury powinna też znacznie ujednolicić wysokość orzekanych alimentów.