Do takich wniosków doszedł Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych. Jego eksperci wzięli na tapet zasady, na podstawie których ustalane są wynagrodzenia profesjonalnych pełnomocników. I podzielili się interesującymi konkluzjami...
„Ustalanie przez radcę prawnego w umowie z klientem wysokości wynagrodzenia na poziomie poniżej ustalonych przez ustawodawcę minimalnych stawek (...) prowadzi do naruszenia zasady sprawiedliwości, a także zasady koleżeństwa i lojalności wobec członków samorządu radców prawnych, a także może doprowadzić do utraty klienta przez innych radców" – zaznaczył w swej opinii OBSiL.
W piśmie zaznacza się, że choć umowa o świadczenie pomocy prawnej między radcą prawnym a jego klientem ma charakter zobowiązaniowy i jej postanowienia podlegają zasadzie swobody umów, nie oznacza to wcale, że stronom takiego kontraktu pozostawiona jest zupełna dowolność w kształtowaniu jego zapisów –szczególności co do ustalenia wysokości wynagrodzenia i jego płatności. Ograniczeniem są bowiem według OBSiL zarówno zasady etyczne obowiązujące radców prawnych, jak i przepisy rozporządzenia określającego minimalne stawki opłat za czynności radców.
Z norm deontologicznych w opinii autorów stanowiska wynika natomiast, że radca nie może określić wynagrodzenia na poziomie rażąco nieadekwatnym. Odnosi się to zarówno do jego progu, jak i pułapu. Twórcy opinii zaznaczyli również, że aktualne stawki – chociaż w orzecznictwie wskazuje się, że odzwierciedlono w nich wycenę koniecznego nakładu pracy pełnomocnika – zostały określone na poziomie nieuwzględniającym rzeczywistych kosztów rynkowych. Takie ustalenia ośrodka prowadzą do wniosku, że radca prawny nie może ustalić w umowie z klientem stawki wynagrodzenia niższej niż stawka minimalna, a sprzeciwienie się tej zasadzie może stanowić delikt dyscyplinarny.
Co na takie postawienie sprawy przedstawiciele samorządu?