Wszystko wskazuje, że coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę z zasad, jakimi rządzi się system emerytalny i jak wiele zależy od wydłużenia aktywności zawodowej przy wyliczeniu dożywotniej emerytury wypłacanej przez ZUS. Z badań prowadzonych przez Zakład od 2015 r. wynika, że z prawie 83 proc. do 57 proc. w 2018 r. i 2019 r. spadła liczba osób, które przechodzą na emeryturę w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. W ostatnich latach prawie co trzeci emeryt odwleka rezygnację z pracy.
Tylko w 2017 r., gdy w życie weszła reforma wieku emerytalnego i na świadczenie z ZUS przeszła rekordowa grupa emerytów, aż 88 proc. z nich wniosło o emeryturę tuż po uzyskaniu prawa do wypłaty z ZUS.
Pracują dłużej, ale niewiele
W kolejnych latach po przywróceniu wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn coraz więcej osób zaczęto się jednak wstrzymywać z decyzją. W 2018 r. aż 36 proc. uprawnionych zdecydowało się poczekać ze złożeniem wniosku. Nie dłużej jednak niż o rok.
Czytaj także: Wcześniejsza emerytura - ciastko dla emeryta?
Ze statystyk ZUS wynika, że tylko niecałe 6 proc. uprawnionych nie przechodzi na emeryturę przez rok lub dłużej po ukończeniu ustawowego wieku. Co ciekawe, częściej robią to kobiety, które o pięć lat wcześniej niż mężczyźni mogą przejść na emeryturę.