Tylko te matki , które wychowały czworo własnych lub przysposobionych dzieci, mogą dostać dopłatę do emerytury, jeśli po osiągnięciu wieku emerytalnego nie będzie im przysługiwało nawet najniższe świadczenie. Matki zastępcze na to nie mogą liczyć – wynika z konsultowanego obecnie projektu ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym. Zdaniem organizacji działających na rzecz rodzicielstwa zastępczego, taka regulacja umniejsza znaczenie osób, które podjęły się wychowania nie swoich dzieci i zniechęca do pieczy zastępczej kolejne rodziny.
Czytaj także: Emerytury matczyne od 1 marca 2019 r.
Przeciwko tym ograniczeniom w uwagach do projektu protestuje Fundacja Przyjaciółka oraz Koalicja na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej. – Uważamy, że w gronie osób uprawnionych do tego świadczenia powinny być rodziny zastępcze niezawodowe – mówi Joanna Luberadzka-Gruca, szefowa Fundacji Przyjaciółka.
Dane MRPiPS pokazują, że w I połowie 2017 r. było 165 rodzin zastępczych niezawodowych, które wychowują co najmniej czworo dzieci oraz 1202 rodziny zastępcze spokrewnione wychowujące co najmniej troje dzieci.
– Koszt dla budżetu nie byłby więc astronomiczny – dodaje Luberadzka-Gruca.